Na zdjęciu obok: minister Aleksander Grad odbiera z rąk prezesa Jerzego Marciniaka statuetkę - miniaturę pomnika Eugeniusza Kwiatkowskiego.
Na zdjęciu ponizej: prezydent Bronisaw Komorowski, jako uczestnik tego "gwałtu na przyzwoitości".
O niestosowności, uwiecznionego przez fotografa, zdarzenia - wręcz trudno pisać - byłyby same epitety. Niech mówią fakty, fakty znane nawet niespecjalnie uważnym obserwatorom "platformianego" życia politycznego w Polsce.
Przecież każdy z nas pamieta fakt likwidacji polskich stoczni - te "firmowe" dzieło ministra A. Grada, tego "ściągacza" katarskiego kapitału. Razem z Tuskiem oszukiwali nas w przedwyborczy czas, mamiąc napływem arabskiego kapitału. Arabowie woleli jednak nie narażać sie EuroAngeli - wiedzieli, że polskie stocznie skazane są na likwidację, by uratować stanowiska pracy dla stoczniowców niemieckich.
Równocześnie pamietamy też z historii o odważnej, sięgajacej daleko w przyszłość, decyzji polskiego rządu z Eugeniuszem Kwiatkowskim jako wicepremierem - o budowie Gdyni - o stworzeniu od podstaw polskiego przemysłu morskiego. Wiemy też, że celem decyzji budowy Gdyni i otwarcia się na Baltyk była konieczność przezwyciężenie wywołanej przez Niemcy wojny celnej (a zasadzie wojny gospodarczej, którą Polska Kwiatkowskiego wygrała). I oto statuetkę tego wizjonera polskiej gospodarki otrzymuje likwidator tegoż przemysłu, minister rządu, który pozwolił Niemcom na zablokowanie portu w Świnioujściu.
A przypatrywał się tej niestosownej scenie Prezydent Polski - nauczyciel historii.
A Arabowie kapitał ulokowali gdzie indziej. Własnie w Warszawie buduje się drugi już meczet, pod przykrywką arabskiego centrum kulturalnego.
Nawiasem mówiąc, z kapitałem dla stoczni coś ostatnio drgnęło. Kilka dni temu media doniosly, ze pojawił się wreszcie kapitał dla stoczni. Kapitał wprawdzie nie katarski, ale portugalski, za to nie wirtualny - pojawił się w postaci marketu sieci "Biedronka", ulokowanego na terenie byłej Stoczni Szczecińskiej. Nie jest nam wiadomym, czy była w tym jakaś rola ministra Grada.
