Niemcy i Rosja, obaj zbrodniczy okupanci, natychmiast po pokonaniu polskiej armii, przystąpili do dekapitacji Polaków, czyli pozbawienia społeczeństwa elity; naukowców, oficerów, lekarzy, księży, inżynierów, w ogóle mówiąc; ludzi zdolnych do samoorganizacji społeczeństwa.

 

Niemcy mieli swoją akcję pacyfikacyjną AB (Außerordentliche Befriedungsaktion) zaś  Rosjanie swoją - "Operację rozładowania więzień".

Obie te akcje, przeprowadzane nieomal równocześnie (pierwsza połowa 1940 r.) miały na celu eliminację przedstawicieli polskich elit politycznych i intelektualnych, w tym oficerów wojska i policji. 

W ramach tych akcji Rosjanie wymordowali ponad 22 tysiące Polaków. Niemcy natomiast  co najmniej 6.5 tysiąca. Symbolem akcji Rosjan jest Katyń, natomiast Niemców - Palmiry

 

 

Zatwierdzona przez władze Rosji "operacją rozładowania więzień" była barbarzyńska. Całość była bardzo dokładnie i niezwykle precyzyjnie opracowana i przeprowadzona.

Więźniów Kozielska wywożono etapami do Katynia. Dziennie od pięćdziesięciu do trzystu pięćdziesięciu osób. Ze stacji kolejowej Gniezdowo przewożono ich furgonetką więzienną zwaną od koloru i kształtu "czomyj woron" (czarny kruk) na uroczysko Kozie Góry nie- opodal Katynia. Tam dokonywał się ostatni akt zbrodni. Nad otwartymi dołami śmierci dwóch oprawców łapało ofiarę za ręce i przechylało ją do przodu, a trzeci zbrodniarz strzelał z pistoletu w potylicę. Strzał oddawany był najczęściej z produkowanej w Niemczech broni Walther kaliber 7,65 mm.

Wielu oficerów zamordowano także w piwnicach willi NKWD w Smoleńsku; stamtąd przewożono ich i zrzucano do dołów śmierci.

Jak opisywał jeden z najwybitniejszych badaczy zbrodni katyńskiej prof. Janusz Zawodny: "Ogromną większość ofiar zabito jednym strzałem w tył głowy. Z reguły wlot kuli znajdował się ponad karkiem, następnie kanał pocisku biegł ku górze i wychodził na twarzy, pomiędzy nosem a linią włosów".

Gdy trzy lata później rozpoczęła się ekshumacja ofiar, to, co ukazało się oczom obecnych, przerażało. "Wszystkie zwłoki ułożone były z rękami wyciągniętymi wzdłuż ciała lub związanymi z tyłu. Ciała leżały warstwami - od sześciu do dwunastu - jedne na drugich.

Wiele zwłok, zwłaszcza podchorążych i oficerów młodszych wiekiem, miało związane ręce. Technika wiązania węzłów była identyczna we wszystkich przypadkach. Sznury najwidoczniej były przygotowane wcześniej, gdyż wszystkie miały tę samą długość. Niektórzy jeńcy mieli usta napełnione trocinami i sznurek wokół policzków.

Oficerowie, związani, z kneblami w ustach, z oczyma przesłoniętymi płaszczami zarzuconymi na głowy, stawiali niekiedy opór, który przełamywano pchnięciami czworokątnych bagnetów".

 

Zamordowanych zostało wielu oficerów pochodzących z chłopskich rodzin, którzy zdobyli wykształcenie kosztem i wyrzeczeniem całych rodzin, zostając oficerami zawodowymi bądź oficerami w rezerwie. Jednym z takich był Edward Kawicki

 

W znanej czterostronicową notatce Berii adresowanej do "KC WKP(b) - towarzysza Stalina," opisana została sytuacja polskich jeńców wojennych i osób uwięzionych na zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainie oraz propozycję wymordowania ich wszystkich. Beria informował, że w obozach przebywa 14736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, dozorców więziennych, osadników wojskowych i agentów wywiadu.

Wśród nich była elita państwowa II Rzeczypospolitej: 295 wyższych oficerów generałów, pułkowników i podpułkowników, 2080 majorów i kapitanów, 6049 poruczników, podporuczników i chorążych, 1030 oficerów i podoficerów policji, żandarmerii, służby więziennej oraz pracowników wywiadu i kontrwywiadu. Osobną kategorię w notatce Berii stanowiło 18632 więźniów przetrzymywanych w różnych miastach zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. Wśród nich miało być 10 685 Polaków, pozostali byli Białorusinami bądź Ukraińcami. Opisując tę zbiorowość, Beria stwierdził, że "wszyscy oni są zatwardziałymi i niepoprawnymi wrogami władzy sowieckiej". Zaproponował, aby skazać ich na śmierć w trybie specjalnym, bez przewodu sądowego, a instancją orzekającą była tzw. Specjalna Trójka. Tworzyło ją trzech wysokiej rangi funkcjonariuszy NKWD: Wsiewołod Mierkułow, Bogdan Kobułow i Leonid Basztakow.

Decyzję Biura Politycznego aprobującą treść notatki Berii oznaczono w protokole numerem 13/144. Była ona wyrokiem śmierci dla wymienionych w notatce jeńców wojennych i więźniów. Wśród nich była grupa kapelanów: 24 katolickich, 2 kleryków pełniących posługę sanitariuszy, 1 greckokatolicki, 3 prawosławnych, 2 protestanckich oraz wojskowy rabin.

Na notatce podpisali się Józef Stalin, jako sekretarz generalny WKP(b) i faktyczny przywódca sowieckiego państwa, oraz trzej członkowie Biura Politycznego KC WKP(b): Wiaczesław Mołotow, komisarz spraw zagranicznych, Anastas Mikojan, m.in. wicepremier i minister handlu zagranicznego, oraz marszałek Kliment Woroszyłow, ludowy komisarz obrony. Na dokumencie widnieje także odręczna adnotacja Stalina o głosowaniu "za" dwóch nieobecnych w czasie posiedzenia członków Biura Politycznego: Łaźara Kaganowicza, ludowego komisarza komunikacji, oraz Michaiła Kalinina, przewodniczącego Prezydium Rady Najwyższej Związku Sowieckiego.

 

14 marca 1940 r. zwołano w Moskwie naradę w sprawie przygotowania szczegółów realizacji zbrodni. Przystąpiono do sporządzania list osób przeznaczonych do egzekucji, a także koordynacji specjalnych transportów. Wyznaczeni kaci ruszyli do Smoleńska, Charkowa i Kalinina, aby poinstruować miejscowych, jak będzie przebiegać mordowanie Polaków. 3 kwietnia 1940 r. ruszył pierwszy transport śmierci z Kozielska. Dwa dni później zaczęto wywozić jeńców z obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Wcześniej przeprowadzono wśród nich akcję dezinformacyjną, sugerując, że będą przewożeni w nowe miejsce, skąd wrócą do kraju albo zostaną przekazani aliantom. Jeńców w Kozielsku nawet zaszczepiono, sugerując, że czeka ich długa podróż. Przewożono ich w specjalnych wagonach, tzw. stołypinkach, używanych jeszcze w carskiej Rosji do transportu więźniów, bez okien, z niewielkim otworem pod sufitem, aby nie mogli się zorientować, w którą stronę jadą. Najdłuższą, trwającą ponad dobę podróż odbyli jeńcy z Kozielska, których przewieziono do Smoleńska, a następnie do odległej o 2 km stacji Gniezdowo. Stamtąd autobusami z zaciemnionymi szybami zawieziono ich w głąb Lasu Katyńskiego. Część rozstrzelano nad wykopanymi wcześniej dołami, innych zamordowano w stojącej nad Dnieprem tzw. willi NKWD, pewną grupę w więzieniu w Smoleńsku. Jeńców ze Starobielska przewieziono koleją do Charkowa, a ze stacji do więzienia wewnętrznego NKWD, gdzie w piwnicach zostali zabici strzałem z bliskiej odległości w tył głowy. Nocą ich ciała przewożono do znajdującego się nieopodal parku leśnego Piatichatki i grzebano w przygotowanych wcześniej dołach.

Więźniów z Ostaszkowa przeprowadzono pieszo po lodzie jeziora Seliger do stacji kolejowej, skąd jechali do Kalinina (obecnie Twer). Rozstrzeliwano ich, podobnie jak w Charkowie, w specjalnie wygłuszonej piwnicy w więzieniu NKWD, strzałem w potylicę oddanym z bliskiej odległości.

Zwłoki pogrzebano na uroczysku leśnym Miednoje. W czasie egzekucji kaci używali niemieckich pistoletów typu Walther, kaliber 7.65. Niektórych jeńców dobijano bagnetem.

9 czerwca 1940 r. zastępca szefa NKWD Wasilij Czernyszow zameldował przełożonym, że operacja "rozładowania" obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie została zakończona, co oznaczało wymordowanie osadzonych tam jeńców.

Ocalało jedynie 395 osób, wcześniej przewiezionych do obozu Pawliszezew Bor, a później do Griazowca.

 

W tym samym czasie, kiedy trwało zabijanie jeńców obozów jenieckich, jednostki NKWD zaczęły mordowanie więźniów. Podstawę prawną operacji stanowił rozkaz Berii nr 00350 z 22 marca 1940 r. o "rozładowaniu" więzień NKWD z zachodnich obwodów sowieckiej Białorusi i Ukrainy. Sporządzono wtedy spisy osób przeznaczonych do wymordowania, które dzisiaj nazywamy ukraińską i białoruską listą katyńską. Lista ukraińska obejmuje 3435 nazwisk. W 1994 r. została przez władze ukraińskie przekazana stronie polskiej. Nosi' nazwę listy Cwietuchina, gdyż akta tych osób w listopadzie 1940 r. wysoki funkcjonariusz ukraińskiego NKWD, starszy lejtnant Cwietuchin wysłał do swego przełożonego w Moskwie, majora Leonida Basztakowa, naczelnika I Wydziału Specjalnego NKWD. Najprawdopodobniej osoby znajdujące się na niej zostały przewiezione do Kijowa, tam zastrzelone w więzieniu NKWD, a później pogrzebane w wielkim kompleksie leśnym Bykownia, kilkadziesiąt kilometrów za miastem. Tropy innych egzekucji prowadzą do Charkowa oraz Chersonia. Znacznie mniej wiemy o białoruskiej liście katyńskiej, na której umieszczono nazwiska 3870 osób. Być może ofiar na zachodniej Białorusi było więcej. Ich los jest nadal nieznany, ale wszystko wskazuje na to, że zostały rozstrzelane w więzieniu NKWD w Mińsku i pogrzebane w kompleksie leśnym Kuropaty, gdzie podobnie jak w Bykowni chowano ofiary Wielkiego Terroru. Łącznie w Katyniu, Charkowie, Twerze oraz na Ukrainie i Białorusi funkcjonariusze NKWD zamordowali co najmniej 21 857 polskich obywateli. Taką liczbę ofiar Zbrodni Katyńskich umieszczono w notatce szefa KGB Aleksandra Szelepina, sporządzonej 3 marca 1959 r. dla Nikity Chruszczowa, sugerującej sowieckiemu przywódcy zniszczenie teczek personalnych wszystkich osób zamordowanych na podstawie decyzji z 5 marca 1940 r.

 

21 857 - co najmniej tylu polskich obywateli zamordowali funkcjonariusze NKWD w Katyniu, Charkowie, Twerze oraz na Ukrainie i Białorusi.

 

 

Kiedy trwało masowe mordowanie w nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r., NKWD rozpoczęło deportacje rodzin skazanych zamieszkałych na terenach anektowanych przez Związek Sowiecki. Do Kazachstanu oraz w inne odległe rejony Związku Sowieckiego

Zesłano wtedy ok. 61 tys. osób. Chodziło o to, aby nikt z rodzin nie upomniał się o swoich bliskich, skazanych nie tylko na śmierć, ale i na całkowite wymazanie z ludzkiej pamięci.

Zesyłano również rodziny z pozostałych terenów Polski, stopniowo przejmowanych przez Armię Czerwoną. Doświadczyła to również rodzina Edwarda Kawickiego.

 

Józef Boryczko

Korzystałem z artykułu "Mord" Andrzeja Grajewskiego w "Gość Niedzielny" nr 17 z 30-04-2023 r.