Poniżej artykuł Włodzimierza Iszczuka, ze strony Kresy24.pl

 

Włodzimierz Iszczuk. Polak, urodzony w 1970 roku w Żytomierzu. Redaktor naczelny czasopisma i TV "Głos Polonii". Dziennikarz, publicysta, polski działacz społeczny na Ukrainie. Koordynator długoterminowego projektu "Historia jednoczy narody".

 

 

 

 

Włodzimierz Iszczuk: Ludobójstwo… Kto na tym skorzystał?

 

W latach 20-tych ubiegłego wieku stalinowscy agenci i sabotażyści rozpoczęli aktywne działania wywrotowe przeciwko II Rzeczpospolitej Polskiej.

 

Dziel i rządź

Stalinowski ZSRS za pomocą technologii „dziel i rządź” aktywnie używał metod, które były opracowane jeszcze przez carską Rosję podczas Koliszczyzny w 1768 roku, przed rozbiorami I Rzeczypospolitej. Jej istota – sprowokowanie konfliktu między Polakami a Ukraińcami oraz przedstawicielami innych narodowości.

Dlaczego? Ponieważ bolszewicy obawiali się odnowienia ewentualnego sojuszu Polaków i Ukraińców, który groził im wiosną 1920 roku. Dokładnie wtedy w Tarnowie działał jeszcze rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej na wygnaniu, który w sojuszu z Polską, Rumunią, Wielką Brytanią i Francją, szukał możliwości wyzwolenia Ukrainy spod bolszewickiego jarzma. Dlatego rząd stalinowski, jeszcze w latach 20. ubiegłego wieku, za wszelką cenę starał się doprowadzić do rozłamu pomiędzy sprzymierzonymi narodami.

Do tej gry, za pośrednictwem propagandy stalinowskich prowokatorów, była zaangażowana ludność ukraińska. I trzeba przyznać, że bolszewicka propaganda skutkowała tak samo, jak rosyjska w oddziaływaniu na społeczeństwo rosyjskie, a nawet na niewielką część ukraińskiego oraz polskiego. Ale do pełnej satysfakcji Stalina trzeba było rozpalić konflikt na tle etnicznym.

Aby dolać oliwy do ognia NKWD rozpoczęło aktywną działalność dywersyjną. Profesor Uniwersytetu Warszawskiego Hanna Dylągowa potwierdza fakty wkroczenia z sowieckiej Ukrainy na Wołyń specjalnie wyszkolonych dywersantów, którzy pod pozorem ukraińskiej rebelii dokonywali zamachów na polskich urzędników, napadali na polskie majątki oraz instytucje państwowe

W konsekwencji, prowokacje udały się. Stronami konfliktu było łatwo manipulować. Same dawały się wciągnąć w konfrontację… Terror ze strony Ukraińców i polityka pacyfikacji ze strony II Rzeczypospolitej uniemożliwiły ewentualne pojednanie i porozumienie. Konsekwencją była eskalacja konfliktu i wzrost nienawiści…

 

W przededniu wojny.

Przed II wojną światową zarówno hitlerowcy i stalinowcy chętnie korzystali z działań ukraińskich nacjonalistów przeciwko Polsce. W tym kontekście warto wspomnieć jedno przełomowe wydarzenie dzięki któremu zaistniała frakcja banderowców, którzy następnie dokonali ludobójstwa Polaków na Wołyniu.

23 maja 1938 roku w Rotterdamie w pobliżu hotelu «Atlanta», młody oficer NKWD Paweł Sudopłatow zabił lidera Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów pułkownika Eugena Konowalca. Śmierć Konowalca spowodowała rozłam w OUN. Rozwiązało to ręce terrorystycznemu odgałęzieniu ukraińskich nacjonalistów – banderowcom. W przeciwieństwie do Konowalca, zajmowali oni bardziej radykalną pozycję w stosunku do II Rzeczypospolitej…

Otóż czy zabijając Konowalca, Stalin chciał po prostu ściąć głowę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów? Jeśli tak, to dlaczego nie dał rozkazu by zabić Banderę, który w stosunku do Polski zajmował stanowisko radykalne i bez żadnego kompromisu?

 

Stalinowscy agenci w przywództwie OUN-B?

Późniejsze wydarzenia były jeszcze bardziej interesujące. 13 listopada 1940 roku, został uchwalony dokument, klasyfikowany jako „ściśle tajny”, który wyraźnie potwierdza, że NKWD od roku 1940 zaczęło aktywnie wdrażać swoją agenturę do otoczenia „prowodu” OUN. Czytamy o tym w Raporcie komisarza spraw wewnętrznych ZSRS Berii „O aktywizacji OUN na terytorium zachodnich obwodów Ukrainy i przeprowadzeniu w związku z tym operatywnych działań”.

Dokument ten w roku 2007 został odtajniony przez  Państwowe Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (Копія. Машинопис. ГДА СБ України: Ф. 16. – Оп. 33 (1951 р.). – Спр. 25).

Raport ten stwierdza, że głównym celem wywiadowczo-operacyjnego działania NKWD jest:

1.     Przyspieszona infiltracja w szeregi dowództwa OUN wykwalifikowanych i wiarygodnych agentów, zdolnych do penetracji w kierownictwie Lwowskiej Krajowej Egzekutywy, oraz zdolnych by przejąć w swoje ręce stanowiska kierownicze i przechwycić kanały komunikacji z niższymi szczeblami organizacji i za granicą.

2.     Pod przykrywką „prowodu” OUN, przeprowadzić masowe działania prowokacyjne, zmierzające do moralnego upadku niższych jednostek OUN [*].

Czyli, zgodnie z tym dokumentem istnieją wystarczające powody by sądzić, że przed wybuchem wojny, w OUN istniał w pewnej mierze infiltrowana wykwalifikowana stalinowska agentura…

Jakie zadania mieli stawiać agenci NKWD (pod przykrywką „prowodu” OUN) nacjonalistycznym oddziałom zbrojnym? Czystki etniczne w interesie Stalina

Ludobójstwo Polaków na Wołyniu zaczęło się gdy rozpoczęła się decydująca Bitwa na Łuku Kurskim, w przededniu Konferencji w Teheranie, gdzie podjęto decyzję, że Wołyń i Galicja Wschodnia wejdą do składu ZSRS. Historia powtórzyła się. Ukraińscy bandyci znów, jak i podczas Koliszczyny, przeprowadzili czystki etniczne i znów w interesach Rosji. Tym razem już bolszewickiej a nie carskiej.

Znów zbieg okoliczności? Czy może tendencja..? Więc, następne pytanie, komu było potrzebne ludobójstwo Polaków na Wołyniu i w czyich interesach bandy banderowców przeprowadziły czystki etniczne, akurat w dniach Bitwy na Łuku Kurskim i przed Konferencją Teherańską w 1943 roku?

Pragnę zauważyć, że wszystkie te pytania są retoryczne. Chcę tylko zwrócić uwagę historyków na to, że dla ostatecznych ocen i wyroków u badaczy brakuje źródeł na temat roli strony trzeciej. I nikt nie może zaprzeczyć, że ta rola mogłaby być decydującą. Nikt nie może tego potwierdzić, ale również nikt nie może tego zaprzeczyć. Dla wszechstronnej i obiektywnej rekonstrukcji wydarzeń 1943 roku niestety brakuje źródeł archiwalnych. Przede wszystkim źródeł rosyjskich…

Dlatego dyskusje warto prowadzić w sposób maksymalnie tolerancyjny i wyważony, by nie zaszkodzić procesom polsko-ukraińskiego pojednania i porozumienia. Aby stosunki polsko-ukraińskie znów nie pogorszyły się wbrew interesom Polski i Ukrainy, a w interesie strony trzeciej.

 

Włodzimierz Iszczuk/Głos Polonii/Słowo Polskie