Życzenia Świąteczne

 

Tak wiele ciepłych, życzliwych słów,

Jeden drugiemu przekaże znów.   

Świątecznych życzeń spłyną kaskady,

Ominą zakazy, cenzurę, blokady.

A że się zbliża czas Bożych Narodzin,

I ja się dołączam do życzeń  powodzi.

 

Radosnych, zdrowych, spokojnych Świąt,

A to co martwi niech chowa się w kąt.

Niech z Nowym Rokiem, bo się zaczyna,

Odmieni nam Polskę Boża Dziecina.

Życzę by władza przyjazną była,

I społeczeństwu lepiej służyła.

By honor nad prywatę wreszcie przedłożono,

A urzędnik pracował pro publico bono.

 

Młodym, niech tutaj wznoszą Polskę przyszłą,

By talent ich i wiedza zostały nad Wisłą.

Prawda niech kłamstwo miażdży krok po kroku,

I niech się zaniecha języka rynsztoku.

Życzę praw mądrych według dobrych wzorców,

Aby poseł wypełniał wolę wyborców.

Niech władza co stroni od krzyża, różańca,

Na wolne media nie wkłada kagańca.

 

Tych zaś co rządzą prawami  klanu,

Naród niech postawi przed Trybunał Stanu.

I niech się zamkną dla mordów drzwi,

Bo dużo w Ojczyźnie przelano krwi.

Prawym - odwagi życzę i męstwa,

Prawicy - by razem szła do zwycięstwa. 

 

Błogosław Boże Ojczyźnie Miłej,                           

I oczyść nam Polskę z tego co zgniłe. 

 

 

 

Świecąca Szopka

 

Wśród nocnej ciszy, w gałęziach sadu,

Tysiące światełek rozbłyska,

Przystają ludzie i patrzą zdumieni,

Co to za dziwne zjawiska.

 

Patrz - tam wysoko, ponad drzewami,

Gwiazda swym światłem pulsuje,

Spieszącym królom, ptaszkom, zwierzętom,

Ubogą szopę wskazuje.

 

A z szopy jasność przedziwna wychodzi,

Chce mroki nocy uśmierzyć,

To Boże Dziecię w stajni się rodzi,

By ludziom niebo otworzyć.

 

Nie było miejsca w ciepłej gospodzie,

W tej szopie Boga złożono,

Na twardym sianie, w bydlęcym żłobie,

Gdzie owce i woły karmiono.

 

I z braku tłumów radosnych,

By Panu w pokłony uderzyć,

Zleciały się ptaszki, przybiegły zwierzęta,

Też swoje hołdy chcą złożyć

 

Jaskółka, co w locie mistrzynią,

Świergocąc nad szopą szybuje,

I jeleń zbudzony poświatą,

Do skoku przez płot się szykuje.

 

A bliżej - łabędż dostojny,

Zawraca z kursu na stawie,

Anioł port mu wskazuje,

Który Betlejem się zowie.

 

Sroczka z natury ciekawa,

Zagląda przez dach do szopy,

Monarchom skrzeczy do ucha:

"Kroku przyspieszcie, chłopy"

 

Tam kotek znienacka wyskoczył,

Gołębia chce złapać w locie,

Lecz kogut z kurą do niego:

Do szopki chodź z nami, kocie"

 

Gdzieś słychać w drzewo pukanie,

Jak werbel daleki wśród nocy,

To dzięcioł wykuwa mieszkanie,

Przed świtem chce zdążyć do szopy.

 

Wiewiórka z puszystym ogonem,

W gałęziach przemyka po lesie,

Nie tylko spieszy z pokłonem,

Lecz jeszcze orzeszka niesie.

 

I bocian, co stoi w gnieździe,

Zbudzony jasnością nocy,

Zatoczy wspaniałe koła,

Usiądzie na dachu szopy.

 

Jasnością zdumiona jest sowa, j

Na szopkę wytrzeszcza oczy,

W myślach jakby rozważa -

Czy tak głosili prorocy?

 

A jeśli oczarowany widokiem,

Wrzucisz grosz do skarbony,

Gospodarz zdejmie kapelusz,

Głębokie Ci złoży ukłony.

 

I królik co kica w trawie,

Smaczne jabłuszko zostawi,

Zdziwiony brzękiem monety,

Pięknego słupka postawi.

 

Do Starych Żukowic przybywaj!

Wieczorem - choć ciężko masz w głowie

Bo szopkę świecą dla Ciebie,

Kazimierz i Maria Płaczkowie

 

 

 

 Dwadzieścia Lat Świecącej Szopki

 

Już lat dwadzieścia świeci,

W zimowe te wieczory,

Mozaika różnych figur,

Światełek barwne wzory.

 

To szopka świeci w sadzie,

Szeroko znana w świecie.

Przyciąga wzrok każdego,

Sprawdzicie, gdy będziecie.

 

Ci bliscy i miejscowi,

Co roku są jej świadkiem,

Podziwia też ją taki,

Co tutaj jest przypadkiem.

 

Przychodzą do niej dzieci,

Gromadzą się dostojni,

By wspomnieć tamte chwile,

Jak Bóg się rodził w stajni.

 

I choć to późna pora,

A zimą też zamiecie,

Przychodzą rodzinami,

By wielbić w żłobie Dziecię.

 

Przywożą ludzi chorych

I starców co nie mogą,

O własnych podejść siłach,

Zimową śliską drogą.

 

A świat uciechą kusi

I walczy z Krzyża znakiem,

Drwi z tych co wciąż do Boga,

Praojców idą szlakiem.

 

O Boże Dziecię w żłobie,

Drżysz z zimna, oczy łzawisz,

Lecz małą rączką wszystkim,

Wśród nocy Błogosławisz.

 

Tym też Błogosław Jezu,

Co groszem nas wspierają,

By szopka wciąż świeciła,

Bo dobre serca mają.

 

Niech Ona świeci światu!

Niech światło Jej nie gaśnie!

Niech woła w mrokach nocy,

Że POLSKA jest tu właśnie!

 

I jeśli zdrowie będzie

I sił nie utracimy,

Gdy Bóg pozwoli za rok,

To znów Was zaprosimy.

             

                        Maria i Kazimierz Płaczek 

 

Powrót       Dalej - do strony głównej