My, Pierwsza Brygada

             Słowa: Tadeusz Biernacki, Andrzej Hałaciński

                      Muzyka: autor nieznany, rok: 1917

 

Legiony to żołnierska nuta,

Legiony to ofiarny stos,

Legiony to żołnierska buta,

Legiony to straceńców los.

My, Pierwsza Brygada, strzelecka gromada,

Na stos, rzuciliśmy nasz życia los,

Na stos, na stos!

 

O ileż mąk, ileż cierpienia,

O ileż krwi, wylanych łez,

Pomimo to nie ma zwątpienia,

Dodawał sił wędrówki kres.

My, Pierwsza Brygada...

 

Krzyczeli, żeśmy stumanieni,

Nie wierząc nam, że chcieć – to móc!

Leliśmy krew osamotnieni,

A z nami był nasz drogi Wódz!

My, Pierwsza Brygada...

 

Nie chcemy dziś od was uznania,

Ni waszych mów, ni waszych łez,

Już skończył się czas kołatania

Do waszych serc, do waszych kies.

My, Pierwsza Brygada...

 

Umieliśmy w ogień zapału

Młodzieńczych wiar rozniecić skry,

Nieść życie swe dla ideału

I swoją krew i marzeń sny.

My, Pierwsza Brygada...

 

Potrafim dziś dla potomności

Ostatki swych poświęcić dni,

Wśród fałszów siać zew namiętności,

Miazgą swych ciał, żarem swej krwi.

My, Pierwsza Brygada...

 

 

 

Kadrówka

Słowa: T. Ostrowski „ Oster, K. Łęcki „Graba”, rok: 1914

 

Raduje się serce, raduje się dusza,

Gdy pierwsza kadrowa na Moskala rusza.

Oj da, oj da dana, kompanio kochana,

Nie masz to jak pierwsza, nie!

 

Chociaż do Warszawy mamy długą drogę,

Ale przecież dojdziem, byleby iść w nogę.

Oj da, oj da dana...

   

Kiedy Moskal zdrajca drogę nam zastąpi,

To kul z manlichera nikt mu nie poskąpi.

Oj da, oj da dana...

 

A gdyby on jeszcze śmiał udawać zucha,

Każdy z nas bagnetem trafi mu do brzucha.

Oj da, oj da dana...

 

A gdy się szczęśliwie zakończy powstanie,

To pierwsza kadrowa gwardyją zostanie.

Oj da, oj da dana...

 

A więc piersi naprzód, podniesiona głowa,

Bośmy przecie pierwsza kompania kadrowa

Oj da, oj da dana...

 

 

 

 

Komendancie nasz

Słowa i muzyka: Adam Kowalski, rok: nieznany

 

 

Nie trąbiły Ci fanfary, nie kłoniły się sztandary,

W złoto strojnych straż,

Gdyś graniczne słupy burzył,

Zmartwychwstanie przez czyn wróżył,

Komendancie, Komendancie nasz!

 

Jeno duch Cię uniósł Boży, jeno blask wschodzącej zorzy

Opromienił twarz.

Jeno wichry Ci zagrały,

Jeno lasy się kłaniały,

Komendancie, Komendancie nasz!

 

A w wojaczce na bezdrożu,

Tyś na złotem nie spał łożu,

Nie pił z pełnych czasz...

Do snu Ci nie grały harfy,

Nie stroiły piersi szarfy,

Komendancie, Komendancie nasz!

 

Jeno strój Cię zdobił szary,

Jeno schron Ci dały jary,

Słońce piekło twarz.

Dzionkiem kule Ci zawyły,

Nocką myśli druhem były.

Komendancie, Komendancie nasz!

 

Hej! Ty Wodzu, Ty nasz miły!

Tobie serca, Tobie siły

Nasze dajem w straż!

Ku potędze wiedź nas przodem,

My za Tobą korowodem,

Komendancie, Komendancie nasz!

 

A choć pośniem już w mogile,

Gdy potrzeby przyjdą chwile,

Ty nam powstać każ!

Wstaną duchy, runą lawą,

Na Twój zew, za Twą buławą –

Komendancie, Komendancie nasz!

 

 

 

 

Wizja szyldwacha

Pułkowi Ułanów Krechowieckich

Słowa: Stanisław Ratold, muzyka: Ch. Helmer i G. Krier, rok: 1918

 

Na pole bitwy szary nocy spłynął mrok,

Znużona dziennym bojem wiara twardo śpi.

Na warcie młody szyldwach w dal wytęża wzrok

I o przeszłości dawnej dziwne roi sny.

I oto widzi: hen rycerzy pędzi huf –

W zwycięstwa łunie białe orły chwieją się –

Tratują, sieką, rżą, czernieje morze głów,

To nieśmiertelność mknie!

Barwny ich strój,

Amaranty zapięte pod szyją.

Ech, Boże mój!

Jak to polskie ułany się biją –

Ziemia aż drga…

Młody szyldwach więc oczy przeciera…

Tak, on ich zna –

To ułani spod Samosierra

Minęła noc i mrok rozproszył krwawy świt.

Żołnierze wstają, słychać wokół śmiech i gwar,

I wieszczy sen szyldwacha rozwiał się jak mit,

I tylko w piersi jego płonął dziwny żar.

Wtem przyszedł krótki rozkaz: „Na koń, marsz co sił!

I do ataku pędź – los bitwy waży się!”

I oto sprawdza się co szyldwach w nocy śnił.

Hej! Nieśmiertelność mknie.

Szary ich strój,

Z amarantów wyłogi pod szyją.

Ech, Boże mój!

Jak to polskie ułany biją –

Ziemia aż drży…

Ty historio nam o tym opowiedz.

Z ócz lecą skry –

To ułani spod Krechowiec!

 

 

 

 

 

 

 

Pieśń o wodzu miłym

Słowa: Wacław Kostek-Biernacki

Muzyka: Zygmunt Pomarański „Brzózka”, rok: 1915

 

Jedzie, jedzie na Kasztance,

Siwy strzelca strój.

Hej, hej, Komendancie,

Miły Wodzu mój!

Gdzie szabelka twa ze stali?

Przecież idziem w bój,

Hej, hej, Komendancie,

Miły Wodzu mój!

Gdzie twój mundur jeneralski,

Złotem wyszywany?

Hej, hej, Komendancie,

Wodzu kochany!

Masz wierniejszych niż stal chłodna

Młodych strzelców rój!

Hej, hej, Komendancie,

Miły Wodzu mój!

Nad lampasy i czerwienie

Wolisz strzelca strój!

Hej, hej, Komendancie,

Miły Wodzu mój!

Ale pod tą szarą bluzą

Serce ze złota!

Hej, hej, Komendancie,

Serce ze złota!

Ale błyszczą groźną wolą

Królewskie oczy!

Hej, hej, Komendancie,

Królewskie oczy!

Pójdzie z tobą po zwycięstwo

Młodych strzelców rój!

Hej, hej, Komendancie,

Miły Wodzu mój!

 

 

 

 

 

 

 

 

Marsz strzelców 

(Pieśń Związku Strzeleckiego) Słowa i muzyka: W.L. Anczyc, rok:1862

 

Hej strzelcy wraz! Nad nami Orzeł Biały,

A przeciw nam śmiertelny stroi wróg.

Wnet z naszych strzelb piorunne zagrzmią strzały,

Niech lotem kul kieruje Zbawca Bóg.

Więc gotuj broń i kulę bij głęboko,

O ojców grób bagnetów poostrz stal!

Na odgłos trąb twój sztuciec bierz na oko!

Hej, baczność! Cel i w łeb lub w serce pal!

Hej trąb, hej trąb! Strzelecka trąbko w dal!

A kłuj, a rąb. I w łeb lub w serce pal!

 

Wzrósł liściem bór, więc górą wiara strzelcy,

Masz w ręku broń, a w piersi święty żar,

Hej Moskwa tu, a nuże tu wisielcy!

Od naszych kul nie schroni kniaź ni car!

Raz przecież już zabrzmiały trąbek dźwięki,

Lśni polska broń jak stalnych kłosów fal,

Dziś spłacim wam łzy matek i wdów jęki.

Hej baczność!...

   

Chcesz zdurzyć nas, oszukać świat chcesz czule -

Plujem ci w twarz za morze twoich łask!

Amnestią twą obwiniem nasze kule,

Odpowiedź da huk armat, kurków trzask.

Do Azji precz, potomku Czingis-chana!

Tam żywioł twój, tam ziemia carskich gal,

Nie dla cię, nie, krwią polską ziemia zlana.

Hej baczność! ...

 

Do Azji precz, tyranie! Tam siej mordy,

Tam gniazdo twe, tam panuj, tam twój śmieć!

Tu Polska jest, tu zginiesz i twe hordy,

Lub naród w pień wymorduj, wysiecz, zgnieć!

O Boże nasz! O Matko z Jasnej Góry!

Błogosław nam! Niech korna łza i żal

Przebłaga Cię, niewoli zedrze sznury!

Hej baczność! ...

 

 

 

 

List do cara

Słowai muzyka: autor  nieznany, rok; pocz. lat 1900

 

A konna bateria już nad Styrem stoi,

już nad Styrem stoi, już nad Styrem stoi.

I pisze do Cara, że się go nie boi,

Że się go nie boi, hopaj - siup!

 

Hopaj – siupaj, hopaj - siupaj,

hopaj - siupaj dana, hopaj - siupaj dana,

dziewczyno kochana.

Wczoraj spałem na podłodze,

Dziś na stogu siana,

Do samego rana, hopaj - siup!

 

I pisze do Cara czarnym atramentem,

czarnym atramentem, czarnym atramentem.

Że się go nie boi z całym regimentem,

z całym regimentem, hopaj - siup!

A nasze ciężkie działa już pod Rygą stoją,

już pod Rygą stoją, już pod Rygą stoją

I piszą do Cara, że się  go nie boją,

że się go nie boją, hopaj - siup!

 

Hopaj - siupaj ...

 

I piszą do Cara, po co zdejmał dzwony,

po co zdejmał dzwony, po co zdejmał dzwony,

Pewno nie miał kulek dla swojej obrony,

dla swojej obrony, hopaj - siup.

I piszą szabelką z hartowanej stali,

z hartowanej stali, z hartowanej stali,

Że całą czeredę hen za Bug wygnali,

hen za Bug wygnali, hopaj - siup!

 

Hopaj - siupaj...

 

A w końcu w okopy szwadron posłaliśmy,

szwadron posłaliśmy, szwadron posłaliśmy,

W niewolę pułk carski cały zabraliśmy,

cały zabraliśmy, hopaj - siup.

 

 

 

 

Ciężkie czasy Legionera

Słowa: autor  nieznany,  muzyka: ludowa rumuńska,  rok: 1917

 

Ciężkie czasy legionera, raz, dwa, trzy,

Los go gnębi jak cholera, raz, dwa, trzy,

Robić dużo, a jeść mało,

Maszerować jak przystało, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

                   Druh – karabin ciąży w dłoni, raz, dwa, trzy,

                   Bagnet o łopatkę dzwoni, raz, dwa, trzy.

                   A przy boku ładownica

I manierka powiernica, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

Komendanci rano wstają, raz, dwa, trzy,

Żołnierzowi spać nie dają, raz, dwa, trzy,

Ledwieś zdążył wciągnąć gacie,

Już na pole smaruj bracie, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

                   Dawniej były lepsze czasy, raz, dwa, trzy,

                   Bo jadało się kiełbasy, raz, dwa, trzy,

                   Nim znów wrócą czasy syte,

                   To odwalisz dawno kitę, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

Chlebuś dają nam człowiecze, raz, dwa, trzy,

Co się z starych trocin piecze, raz, dwa, trzy,

Rzadkiej zupki się napijesz

I dzień cały o tym żyjesz, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

                   Z czego robią naszą kawę, raz, dwa, trzy,

To zupełnie nieciekawe, raz, dwa, trzy,

Mięso zaś też drwi z człowieka,

Bo drży, miauczy albo szczeka, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

Rano ćwiczą nas po szwedzku, raz, dwa, trzy,

Cały dzionek po niemiecku, raz, dwa, trzy,

A po polsku jeść nam dają,

Tak to bracie nas kiwają, raz, dwa, raz, dwa, trzy.

 

 

 

 

 

 

Deszcz jesienny, deszcz

Słowa i muzyka: Marian Matuszkiewicz „Rysiek”, Rok:1943

 

Deszcz, jesienny deszcz, smutne pieśni gra.

Mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza.

Nieś po błocie w dal, w zapłakany świat

Przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat.

 

Gdzieś daleko stąd mrok zapada znów.

Ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu.

Może właśnie dziś patrzy w mroczna mgłę

I modlitwą prosi Boga, by zachował cię.

 

Deszcz, jesienny deszcz, bębni w hełmu stal.

Idziesz młody żołnierzyku gdzieś w nieznaną dal.

Może dobry Bóg da, że wrócisz znów.

Będziesz tulił ciemną główkę miłej swej do snu.

 

 

 

 

 

Warczą karabiny

Pieśń powstała w 1915 w Kętach przed wymarszem Legionów do Warszawy

Słowa: Rajmund Scholz, Muzyka: autor nieznany

 

Warczą karabiny i dzwonią pałasze,

Znów Piłsudski rusza w pole, a z nim chłopcy nasze.

 

Wodzu, wodzu miły, przewódź świętej sprawie

I każ trąbić trębaczowi, gdy staniem w Warszawie.

 

Wtedy wszystkie dzwony krakowskie zadzwonią,

A Kolumnie Zygmuntowskiej Tatry się pokłonią.

 

Gdy staniesz w Warszawie, Wodzu, Strzelcze szary,

Podepcz nogą z ostrogami butę carskiej mary.

 

Gdy staniesz w Warszawie, w tym królewskim grodzie,

To poleci na rozprawę, co jest sił w narodzie.

 

Wisłą wieść poleci – falami jasnymi,

Że nie będzie już Moskali na piastowskiej ziemi.

 

 

 

 

 

 

Przybyli ułani

                      Słowa: Feliks Gwiżdż, muzyka: autor nieznany, rok:1914

 

Przybyli ułani pod okienko, (bis)

Pukają, wołają - puść panienko! (bis)

 

O Jezu, a cóż to za wojacy? (bis)

Otwieraj, nie pytaj, Beliniacy! (bis)

 

Przyszliśmy napoić nasze konie, (bis)

Za nami piechoty całe błonie. (bis)

 

O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi? (bis)

Warszawę odwiedzić byśmy radzi. (bis)

 

Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno (bis)

Zobaczyć to nasze stare Wilno. (bis)

 

Panienka wnet wrota otworzyła, (bis)

Ułanów na nocleg zaprosiła. (bis)

 

 

 

 

 

 

Wojenko, wojenko 

Słowa: E. Słoński, F. Gwiżdż, muzyka: autor nieznany, rok: 1917

 

Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani,

Że za tobą idą, że za tobą idą,

Chłopcy malowani?

 

Chłopcy malowani, sami wybierani,

Wojenko, wojenko, wojenko, wojenko,

Cóżeś ty za pani?

 

Na wojence ładnie, kto Boga uprosi -

Żołnierze strzelają, żołnierze strzelają,

Pan Bóg kule nosi.

 

Maszeruje wiara, pot się krwawy leje,

Raz, dwa, stąpaj bracie, raz dwa stąpaj bracie,

To tak Polska grzeje.

 

Wojenko, wojenko, markietanko szańca,

Kogo ty pokochasz, kogo ty pokochasz,

Jeśli nie powstańca?

 

Jeśli nie powstańca, jeśli nie piechura,

Choć za tobą idzie, choć za tobą idzie,

Uskrzydlona chmura.

 

Uskrzydloną chmurą leci wojsko górą,

Ty jednak oddałaś, ty jednak oddałaś

Serce nam, piechurom.

 

Wojenko, wojenko, co za moc jest w tobie,

Komu każesz - wstanie, komu każesz - wstanie,

Choćby spał już w grobie.

 

Choćby spał już w grobie snem nie przebudzonym,

Wstanie i podąży, wstanie i podąży

Za swym batalionem.

 

 

 

 

 

O mój rozmarynie 

Słowa: W. Denhoff-Czarnocki w latach 1912-1914,

Muzyka: na melodię wojsk Rakoczego z XVII w.

 

O mój rozmarynie rozwijaj się, (bis)

Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej,

Zapytam się.

 

A jak mi odpowie: nie kocham cię, (bis)

Ułani werbują, strzelcy maszerują,

Zaciągnę się.

 

Dadzą mi buciki z ostrogami (bis)

I siwy kabacik i siwy kabacik

Z wyłogami.

 

Dadzą mi konika cisawego (bis)

I ostrą szabelkę i ostrą szabelkę

Do boku mego.

 

Dadzą mi uniform popielaty, (bis)

Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił

Do swojej chaty.

 

Dadzą mi szkaplerzyk z Matką Boską, (bis)

Ażeby mnie chronił, ażeby mnie chronił

Tam pod Moskwą.

 

Dadzą mi manierkę z gorzałczyną, (bis)

Ażebym nie tęsknił, ażebym nie tęsknił

Za dziewczyną

 

A kiedy już wyjdę na wiarusa, (bis)

Pójdę do dziewczyny, pójdę do jedynej

Po całusa.

 

A gdy mi odpowie: „nie wydam się”, (bis)

Hej tam kule świszczą i bagnety błyszczą-

Poświęcę się.

 

Pójdziemy z okopów na bagnety (bis)

Bagnet mnie ukłuje, śmierć mnie pocałuje

Ale nie ty.

 

 

 

 

Orlątko

Słowa Artur Oppman, muzyka Emski, rok 1918

 

O mamo, otrzyj oczy,

z uśmiechem do mnie mów,

ta krew co z piersi broczy,

ta krew to za nasz Lwów!

Ja biłem się tak samo

jak starsi, mamo chwal!

Tylko mi ciebie, mamo,

tylko mi Polski żal!

Tylko mi ciebie, mamo,

tylko mi Polski żal!

 

Z prawdziwym karabinem

u pierwszych stałem czat,

o nie płacz nad swym synem,

że za ojczyznę padła.

Z krwawą na piersi plamą

odchodzę dumny w dal.

Tylko mi ciebie, mamo…

 

Mamo czy jesteś ze mną?

Nie słyszę twoich słów,

w oczach mi trochę ciemno,

obroniliśmy Lwów!

zostaniesz biedna sama,

baczność! Za Lwów cel, pal!

Tylko mi ciebie, mamo…

 

 

 

 

Marsz lwowskich dzieci (Marsz Strzelców lwowskich)

Słowa: autor nieznany, muzyka: Leo Fall, rok:1914

 

W dzień deszczowy i ponury z Cytadeli idą Góry,

Szeregami lwowskie dzieci idą tułać się po świecie.

Na granicy Czarnogórza czeka ich mitręga duża,

Może nawet tam czyha na nich wróg,

A więc prowadź, prowadź Bóg!

 

Dzień wyjazdu już nadchodzi, matka płacze i zawodzi,

Z żalu ściska biedną głowę, pan komendant ma przemowę:

Bądźcie dzielni wy żołnierze, brońcie kraju jak należy!

Już pobudki ton trąbka nasza gra,

A więc żegnaj matko ma.

 

Żegnaj siostro, żegnaj bracie, wiem, że żałość w sercach macie,

Władze płakać wam nie bronią, na kościołach dzwony dzwonią.

Z dala widać już, niestety, wieże kościoła Elżbiety,

Więc już zbliża się nam odjazdu czas,

A więc żegnam, żegnam was.

 

Czemu płaczesz ukochana – być żołnierzem rzecz cacana,

Mundur z igły, guzik błyszczy, pół cetnara mam w tornistrze,

Patrz na tego mannlichera – każdy żołnierz nie umiera,

Wtedy luba płacz, wtedy luba cierp,

Gdy mnie zgładzi jakiś Serb.

 

Hej, koledzy, dajcie ręce, może was nie ujrzę więcej,

Może wrócę ciężko ranny i dostanę krzyż drewniany.

Może ma mogiła stanie, gdzieś daleko na Bałkanie,

Może uda się, że powrócę zdrów

I zobaczę miasto Lwów.

 

 

 

 

 

 

Hymn strzelecki (Naprzód Drużyno Strzelecka)

Słowa i muzyka: autor nieznany, rok:1912

 

Naprzód drużyno strzelecka,

Sztandar do góry swój wznieś,

Żadna nas siła zdradziecka

Zniszczyć nie zdoła ni zgnieść.

Czy przyjdzie nam umrzeć wśród boju,

Czy w tajgach Sybiru nam gnić,

Z trudu naszego i znoju

Polska powstanie by żyć

Nic nie powstrzyma rycerzy,

Ofiarnych na mękę i trud,

Za naszym hymnem pobieży,

Do walki o wolność i lud.

Czy przyjdzie nam umrzeć wśród boju...

Hufiec nasz ruszył zwycięski,

Do walki o wolność i byt,

Wrogowi odpłacić klęski,

Polsce swobodny dać świt.

Czy przyjdzie nam umrzeć wśród boju...

 

 

 

 

Łączko, łączko

Słowa i muzyka: autor nieznany, rok:1900

 

Łączko, łączko, łączko zielona!

Któż cię będzie, łączko, kosił,

Gdy ja będę szablę nosił?

Łączko, łączko, łączko, zielona!

 

Pole, pole, pole szerokie!

Kto cię, pole, będzie orał

Jak ja będę maszerował?

Pole, pole, pole szerokie.

 

Wodo, wodo, wodo głęboka!

Któż tu będzie konie poił,

Kiedy ja się będę zbroił?

Wodo, wodo, wodo głęboka.

 

Fajo, fajo porcelanowa,

Któż cię, fajo, będzie kurzył,

Jak ja będę w wojsku służył?

Fajo, fajo porcelanowa!

 

Maryś, Maryś, Maryś kochana,

Któż cię, Maryś, będzie kochał,

Jak ja będę w wojsku szlochał?

Maryś, Maryś, Maryś kochana!

 

Koniu, koniu, koniku siwy,

Któż cię, koniu, będzie pasał,

Jak ja będę w bojach hasał?

Koniu, koniu, koniku siwy!

 

Krówki, krówki, krówki łaciate,

Któż wam, krówki, poda trawy,

Gdy ja na bój pójdę krwawy?

Krówki, krówki, krówki łaciate!

 

 

 

 

 

6 Sierpnia 1914 r.

Słowa: Henryk Zbierzchowski, muzyka: autor nieznany, rok:1914

 

Garstka was była szalonych junaków,

Gdyście granice przeszli w owym dniu,

Krzyżami wież swych błogosławił Kraków

Cudne ziszczenie marzonego snu:

Gromadę orląt, co przy szablic chrzęście

Przysięgła zginąć na Ojczyzny szczęście!

 

Chociaż czyhały na was armie cara,

Chociaż wam zgubę przysięgał czart,

Wiodła was miłość, nadzieja i wiara,

Nerwy ze stali i żołnierski hart,

I jedno imię, co czar ma nadludzki,

I dla żołnierza baśnią jest: „Piłsudski”.

 

Każdy z was przeszedł życia mozół twardy

I krwawił dawno od serdecznych ran,

A więc z wyrazem żołnierskiej pogardy

Szliście na szaniec i w śmiertelny tan,

Pierś nadstawiając na grot, co zawarczy,

Gotowi wrócić z tarczą lub na tarczy.

 

Dziś – jakże słodka za trudy nagroda!

Oto grobowca odwalony głaz,

Hej! Zmartwychwstała potężna i młoda

Polska – w uroku najcudniejszych kras

I wieńczy sama zielenią wawrzynów

Kochaną głowę najlepszego z synów.

 

 

 

 

Hej, hej, ułani

Słowa i melodia: autor nieznany, rok:1917

 

Ułani, ułani, malowane dzieci,

Niejedna panienka za wami poleci.

Hej, hej, ułani! Malowane dzieci,

Niejedna panienka za wami poleci!

 

 Niejedna panienka i niejedna wdowa,

 Zobaczy ułana – kochać by gotowa.

Hej, hej, ułani...

 

 Babcia umierała, jeszcze się pytała:

 Czy na tamtym świecie, ułani będziecie?

Hej, hej, ułani...

 

 Nie ma takiej wioski, nie ma takiej chatki,

 Gdzieby nie kochały ułana mężatki.

Hej, hej, ułani...

 

 Nie ma takiej chatki, ani przybudówki,

  Gdzieżby nie kochały ułana Żydówki.

Hej, hej, ułani...

 

   Kochają i panny, lecz kochają skrycie,

   Każda za ułana oddałaby życie.

Hej, hej, ułani...

 

   Jedzie ułan, jedzie, konik pod nim pląsa,

   Czapkę ma na bakier i podkręca wąsa.

Hej, hej, ułani...

 

   Jedzie ułan, jedzie, szablą pobrzękuje,

   Uciekaj dziewczyno, bo cię pocałuje.

Hej, hej, ułani...

 

    A niech pocałuje, nikt mu nie zabrania,

    Wszak on swoją piersią ojczyznę zasłania.

Hej, hej, ułani...

 

 

 

 

 

Białe róże 

Słowa: Jan Lankau, K. Wroszyński,, muzyka: M. Słobódzki, rok: 1914

 

Rozkwitały pąki białych róż,

Wróć, Jasieńku, z tej wojenki już,

Wróć, ucałuj, jak za dawnych lat,

Dam ci za to róży najpiękniejszy kwiat.

 

Kładłam ci ja idącemu w bój,

Białą różę na karabin twój,

Nimeś odszedł, mój Jasieńku, stąd,

Nimeś próg przestąpił, kwiat na ziemi zwiądł.

 

Ponad stepem nieprzejrzana mgła,

Wiatr w burzanach cichuteńko łka.

Przyszła zima, opadł róży kwiat,

Poszedł w świat Jasieńko, zginął za nim ślad.

 

Już przekwitły pąki białych róż,

Przeszło lato, jesień, zima już,

Cóż ci teraz dam, Jasieńku, hej,

Gdy z wojenki wrócisz do dziewczyny swej?

 

W pustym polu zimny wicher dmie,

Już nie wróci twój Jasieńko, nie,

Śmierć okrutna zbiera krwawy łup,

Zakopali Jasia twego w ciemny grób.

 

Jasieńkowi nic nie trzeba już,

Bo mu kwitną pęki białych róż,

Tam pod jarem, gdzie w wojence padł,

Rozkwitł na mogile białej róży kwiat.

 

Nie rozpaczaj, lube dziewczę, nie,

W polskiej ziemi nie będzie mu źle.

Policzony będzie trud i znój,

Za Ojczyznę poległ ukochany twój.

 

 

 

 

 

Piechota

Słowa i muzyka: L. Łuskino lub B. Lubicz-Zahorski, rok: 1918

 

 

Nie noszą lampasów i szary ich strój!

Nie noszą ni srebra, ni złota,

Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój,

Piechota ta szara piechota.

Maszerują strzelcy, maszerują,

Karabiny błyszczą, szary strój,

A przed nimi drzewa salutują,

Bo za naszą Polskę idą w bój!

 

Idą, a w słońcu kołysze się stal,

Dziewczęta zerkają zza płota,

A oczy ich dumnie utkwione są w dal,

Piechota, ta szara piechota.

Maszerują strzelcy...

 

Nie grają im surmy, nie huczy im róg,

A śmierć im pod stopy się miota,

Lecz w pierwszym szeregu podąża na bój

Piechota, ta szara piechota.

Maszerują strzelcy...

 

 

 

 

Jak długo w sercach naszych ( Zwycięży Orzeł Biały)

Słowa i muzyka: autor nieznany, rok:1921

 

Jak długo w sercach naszych

Choć kropla polskiej krwi,

Jak długo w sercach naszych

Ojczysta miłość tkwi,

 

Stać będzie kraj nasz cały,

Stać będzie Piastów gród,

Zwycięży Orzeł Biały,

Zwycięży polski lud.

 

Jak długo na Wawelu

Zygmunta bije dzwon,

Tak długo nasza Wisła

Do Gdańska płynie wciąż.

 

Zwycięży Orzeł Biały,

Zwycięży polski lud,

Wiwat: niech żyje Kraków,

Nasz podwawelski gród!

 

Jak długo Wisła wody

Na Bałtyk będzie słać,

Jak długo polskie grody

Nad Wisłą będą stać,

Stać będzie....

 

O, wznieś się Orle Biały,

O, Boże, spraw ten cud:

Zwycięstwo polskiej sławy

Ogląda polski lud.

Stać będzie...

 

Jak długo nasza wiara

Rozgrzewa polską krew,

Tak długo Polska cała,

Bo Polak to jak Lew.

Stać będzie....

 

 

 

 

Straż nad Wisłą

Muzyka i słowa: Henryk Jarecki, rok:1914

 

O święty kraju nasz!

Nie damy cię na łup!

Nad Wisłą czuwa straż!

Zwycięstwo albo grób!

 

Wrogu, ty męki, łzy

I boje polskie znasz!

Choć tak potężnyś ty,

Nad Wisłą czuwa straż!

 

O Boże z tronu z gwiazd,

Dzień wolny dać nam każ!

W obronie naszych gniazd

Nad Wisłą czuwa straż!

 

 

 

 

 

Rapsod o pułkowniku Lisie-Kuli

Słowa i muzyka: Adam Kowalski, rok: 1925

 

Gdy ruszył na wojenkę, miał siedemnaście lat,

A serce gorejące, a lica miał jak kwiat.

Chłopięcą jeszcze duszę i młode ramię miał,

Gdy w krwawej zawierusze szedł szukać mąk i chwał.

 

Lecz śmiał się śmierci w oczy, a z trudów wszystkich kpił,

Szedł naprzód jak huragan i bił, i bił, i bił.

A chłopcy z nim na boje szli z pieśnią jak na bal,

Bo z dzielnym komendantem i na śmierć iść nie żal.

 

Nie trwożył się moskiewskich bagnetów, lanc ni dział,

Docierał zawsze z wiarą tam, dokąd dotrzeć chciał.

Gdy szedł zaś w bój ostatni, miał lat dwadzieścia dwa,

A sławę bohatera, a moc i dumę lwa.

Świsnęła mała kula i grób wyryła mu,

Bohaterowi łoże, posłanie wieczne lwu.

Rycerski pędził żywot, rycerski znalazł zgon,

Armaty mu dzwoniły, a nie żałobny dzwon.

 

Chorągwie się skłoniły nad grobem, na czci znak,

A stara brać żołnierska jak dzieci łkała tak.

Sam nawet Wódz Naczelny łzy w dobrych oczach miał,

Ukochanemu chłopcu na trumnę order dał.

 

A wiecie wy żołnierze, kto miał tak piękny zgon,

Kto tak Ojczyźnie służył, czy wiecie, kto był On?

Otwórzcie złotą księgę, gdzie bohaterów spis,

Na czele w niej widnieje: Pułkownik Kula-Lis.

 

 

 

 

 

Rozszumiały się wierzby płaczące

Słowa Roman Ślęzak, muzyka: Agapkin Wasyl Iwanowicz, rok 1937

 

Rozszumiały się wierzby płaczące

Rozpłakała się dziewczyna w głos;

Od łez oczy podniosła świecące

Na żołnierski, na twardy, srogi los.

 

Nie ślijcie wierzby nam

Żalu — co serce rwie,

Nie płacz dziewczyno z bram

Bo na wojence nie jest źle.

Do tańca grają nam

Armaty, stali szczęk

Śmierć kosi niby łan

Lecz my nie wiemy co to lęk.

 

Błoto, deszcz, czy słoneczna spiekota

Zawsze słychać miarowy, równy krok

To maszeruje szara piechota

Na ustach śpiew, pogodna twarz, wesoły wzrok.

Nie ślijcie wierzby nam...

 

 

 

 

 

Serce w plecaku

Słowa i muzyka Michał Zieliński, rok 1933

 

Z piersi młodej się wyrwało,

W wielkim bólu i rozterce

I za wojskiem poleciało,

Zakochane czyjeś serce.

Żołnierz drogą maszerował,

Nad serduszkiem się użalił,

Więc je do plecaka schował

I pomaszerował dalej.

 

Tę piosenkę, tę jedyną,

Śpiewam dla ciebie dziewczyno,

Może także jest w rozterce

Zakochane twoje serce.

Może beznadziejnie kochasz

I po nocach tęsknisz, szlochasz?

Tę piosenkę, tę jedyną,

Śpiewam dla ciebie dziewczyno.

 

Poszedł żołnierz na wojenkę

Poprzez góry, lasy, pola

Z śmiercią razem szedł pod rękę,

Taka jest żołnierska dola.

I choć go trapiły wielce,

Kule, gdy szedł do ataku,

Żołnierz śmiał się, bo w plecaku

Miał w zapasie drugie serce.

 

Tę piosenkę, tę jedyną...

 

 

 

 

 

Modlitwa Obozowa (Modlitwa Armii Krajowej)

Słowa o melodia: Adam Kowalski, Rok: 1939

 

O, Panie, któryś jest na niebie,

Wyciągnij sprawiedliwą dłoń!

Wołamy z cudzych stron do Ciebie,

O polski dach i polską broń.

 

O, Boże, skrusz ten miecz,

Co siekł nasz kraj,

Do wolnej Polski nam

Powrócić daj!

By stał się twierdzą

Nowej siły,

Nasz dom, nasz dom.

 

O, usłysz, Panie, skargi nasze,

O, usłysz nasz tułaczy śpiew!

Znad Warty, Wisły, Sanu, Bugu

Męczeńska do Cię woła krew!

 

O, Boże, skrusz ten miecz..

 

 

 

 

 

 

Morze, nasze morze

Słowa i muzyka: Adam Kowalski, rok: 1925

 

Chociaż każdy z nas jest młody

Lecz go starym wilkiem zwą

Strażnikami polskiej wody

Marynarze polscy są.

 

Morze, nasze morze

Wiernie ciebie będziem strzec.

Mamy rozkaz cię utrzymać

Albo na dnie, na dnie twoim lec

Albo na dnie z honorem lec.

 

Żadna siła, żadna burza

Nie odbierze Gdyni nam.

Własna flota, choć nieduża

Strzeże czujnie portu bram.

 

Morze, nasze morze...

 

 

 

 

 

 

 

Pałacyk Michla

Słowa: Józef Szczepański „Ziutek”

Muzyka: na melodię „Nie damy popradowej fali”– J. Stiastny (Stiasny),

Rok:1944

 

Pałacyk Michla, Żytnia, Wola,

Bronią jej chłopcy od „Parasola”

Choć na „tygrysy” maja visy,

To warszawiaki, fajne chłopaki są.

 

Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,

Pręż swój młody duch,

Pracując za dwóch!

Czuwaj wiaro i wytężaj słuch,

Pręż swój młody duch jak stal!

 

Każdy chłopaczek chce być ranny,

Sanitariuszki – morowe panny,

A gdy cię kula trafi jaka,

Poprosisz pannę – da ci buziaka, hej!

 

Czuwaj wiaro...

 

Z tyłu za linią dekowniki,

Intendentura, różne umrzyki,

Gotują zupę, czarną kawę,

I tym sposobem walczą za sprawę

 

Czuwaj wiaro...

 

Za to dowództwo jest morowe,

Bo w pierwszej linii nadstawia głowę,

A najmorowszy z przełożonych

To jest nasz „Miecio” w kółko golony

 

Czuwaj wiaro...

 

 

  

 

 

Warszawskie Dzieci

Słowa: Stanisław Ryszard Dobrowolski „Goliard”

Muzyka: Andrzej Panufnik,

Rok: 1944

 

Nie złamie wolnych żadna klęska,

Nie strwoży śmiałych żaden trud –

Pójdziemy razem do zwycięstwa,

Gdy ramię w ramię stanie lud.

 

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,

Za każdy kamień Twój, Stolico damy krew!

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,

Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

 

Powiśle, Wola i Mokotów,

Ulica każda, każdy dom –

Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,

Jak w ręku Boga złoty grom.

 

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…

 

Od piły, dłuta, młota, kielni –

Stolico, synów swoich sław,

Że stoją wraz przy Tobie wierni,

Na straży Twych żelaznych praw.

 

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…

 

Poległym chwała, wolność żywym,

Niech płynie w niebo dumny śpiew,

Wierzymy, że nam Sprawiedliwy,

Odpłaci za przelaną krew.

 

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój…

 

 

 

 

 

 

Marsz Mokotowa

Słowa: Mirosław Jezierski, muzyka: Jan Krzysztof Markowski, rok 1944

 

Nie grają nam surmy bojowe

I werble do szturmu nie warczą,

Nam przecież te noce sierpniowe

I prężne ramiona wystarczą.

 

Niech płynie piosenka z barykad

Wśród bloków, zaułków, ogrodów,

Z chłopcami niech idzie na wypad,

Pod rękę, przez cały Mokotów.

 

Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,

Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,

Czy słońca żar, czy chłodna noc,

Prowadzi nas pod ogniem z luf.

 

Ten pierwszy marsz to właśnie zew,

Niech brzmi i trwa przy huku dział,

Batalion gdzieś rozpoczął szturm,

Spłynęła łza i pierwszy strzał!

 

Niech wiatr ją poniesie do miasta,

Jak żagiew płonącą i krwawą,

Niech w górze zawiśnie na gwiazdach,

Czy słyszysz, płonąca Warszawo?

Niech zabrzmi w uliczkach znajomych,

W Alejach, gdzie bzy już nie kwitną,

Gdzie w twierdze zmieniły się domy,

A serca z zapału nie stygną!

 

Ten pierwszy marsz ma dziwną moc,

Tak w piersiach gra, aż braknie tchu,

Czy słońca żar, czy chłodna noc,

Prowadzi nas pod ogniem z luf.

 

Ten pierwszy marsz niech dzień po dniu,

W poszumie drzew i w sercach drży,

Bez próżnych skarg i zbędnych słów,

To nasza krew i czyjeś łzy!

 

 

 

 

 

Siekiera , motyka

Słowa: Anna Jachnicka, Muzyka: na melodię:, „Co użyjem, to dla nas”,

Rok:1942

 

Siekiera, motyka, bimber, szklanka,

w nocy nalot, w dzień łapanka,

siekiera, motyka, światło, prąd,

kiedyż oni pójdą stąd.

 

Siekiera, motyka, tramwaj, buda,

Każdy zwiewa gdzie się uda,

Siekiera, motyka, igła, nić,

Już nie mamy gdzie się skryć.

 

Już nie mamy gdzie się skryć,

Szwaby nam nie dają żyć.

Ich kultura nie zabrania

Robić takie polowania

 

Siekiera, motyka, piłka, linka,

tu Oświęcim, tam Treblinka,

siekiera, motyka, światło, prąd,

drałuj, draniu, wreszcie stąd.

 

Siekiera, motyka, styczeń, luty,

Hitler z Ducem gubią buty,

siekiera, motyka, linka, drut,

już pan malarz jest kaput.

 

Jak tu być i o czym śnić,

Hycle nam nie dają żyć.

Po ulicach gonią wciąż,

patrzą, kogo jeszcze wziąć.

 

Siekiera, motyka, piłka, alasz,

przegrał wojnę głupi malarz,

siekiera, motyka, piłka, nóż,

przegrał wojnę już, już, już.