Prezydent Tarnowa, Ryszard Ś. już przed sądem. Prokurator wniósł oskarżenie o branie łapówek przekroczenie uprawnień. Oskarżenie jest b. mocne, bo zeznają ci, co łapówki dawali oraz magistraccy urzędnicy, wobec których Ryszard Ś. uprawnienia swe przekraczał

Łapówki były w zamian za faworyzowanie jednej z firm budowlanych podczas przetargów.

 Śledztwo w sprawie prezydenta Ryszarda Ś. Ścigały trwało 6 miesięcy, z których pierwsze 6 spędził w areszcie, a to wobec uzasadnionego podejrzenia o wpływanie na świadków. Przed sadem prezydent Ryszard Ś, będzie zeznawał z wolnej stopy. Został bowiem wypuszczony z aresztu za poręczeniem majątkowym.

 

Mówi się na mieście, że Ryszard Ś, brał łapówki od firmy budowlanej Strabag.  Właśnie pracownicy tej firmy zeznają o wymuszonych łapówkach. Nie staną jednak przed sądem, (dawanie łapówek też jest karalne), ponieważ przyznali się i wyrazili skruchę. Przekazali najpierw 50 tysięcy złotych, a później 20 tysięcy. Większość pieniędzy przyjął Ryszard Ś., część przekazał Zdzisławowi M.za współpracę”. Pośrednikiem łapówkowego biznesu był Bogdan G., ówczesny prezes Unii Tarnów, wcześniejszy pracownik Azotów.

Przekroczenie prezydenckich uprawnień Ryszarda S. polegały na nakazaniu szefowi zarządu dróg miejskich, Zdzisławowi M., podmianę dokumentacji przebudowy jednej z tarnowskich ulic.

Kolejny zarzut dotyczy karalnej współpracy prezydenta Ryszarda Ś. z właścicielem firmy budowlanej - Wiesławem F. Karalność tej współpracy polegała na ustawianiu przetargów w taki sposób, aby właśnie ta firma wygrywała drogowe roboty budowlane./jb/

 Tutaj artykuł na stronie wPolityce

 

 

 

Komentarz napisany po przegraniu przez Ryszarda Ś.  apelacji – skargi na przedłużeńie aresztu tymczasowego.

Zażalenie prokuratora było skuteczne. Sąd odwoławczy, czyli Okręgowy Sąd w Nowym Sączu uznał rację krakowskiego prokuratora i przedłużył areszt dla Ryszarda Ś. - do 27 marca 2014.

To ze względu na realne zagrożenie matactwa przez Ryszarda Ś. oraz wysoką grożącą mu karę; do 10 lat więzienia.

Została poprawiona dziwna, naszym zdaniem, decyzja sądeckiego sądu rejonowego o przedłużeniu aresztu dla prezydenta Tarnowa Ryszarda Ś. z równoczesnym jego wypuszczeniem za kaucją. Na taką decyzję sądu, jak widać, prokurator złożył skuteczne zażalenie.

 

Uzasadnienie Sąd utajnił, co zdaniem naszym bardzo dziwne, bowiem „tajność” ta realnie dotyczy jedynie tarnowian-wyborców. W czasie ogłoszenia wyroku na sądowej sali byli zarówno Ryszard Ś. jak i jego obrońcy. Strona oskarżana będzie wiec mogła korzystać z tej wiedzy przy „budowaniu” swej obrony. Tylko tarnowianie zdani będą na plotki z okolic Tatrzańskiej.

Jest w tej sprawie jeszcze jedna dziwność. Prezydent Ryszard Ś. jest oskarżany m.in. za łapówki w obszarze inwestycyjnym. Obszarem inwestycji w Tarnowie zarządzał i nadal swobodnie zarządza, tym razem jako pełniący obowiązki prezydenta, Henryk Słomka-Narożański. A przecież ktoś musiał podpisywać te "łapówkowo” wynegocjowane kontrakty, – jeżeli oskarżanie się potwierdzi. Łapówka w umowach zwykła ostro śmierdzieć i czuć ją z daleka.

Jak doniosły swego czasu lokalne media w urzędzie miasta pracują siostra oraz dwie żony (była i aktualna) Henryka Słomki-Narożańskiego. Nie ma mowy o żadnym nepotyzmie – zapewniał rozmówcę pełniący obowiązki prezydenta Słomka-Narożański, służbowy szef swej siostry i swych dwóch żon.

Istotnie musi być w Tarnowie bardzo źle z na rynku pracy, skoro w urzędach tak licznie rozścielają się rodziny, przypadkiem tylko posiadające nazwiska tożsame w szefami tegoż lub innego urzędu./jb/

 

 

 

Poniżej tekst opublikowany po wyroku Sądu Rejonowego w Nowym Sączu

 

„Wziątka” Ryszarda Ś. rośnie. Prokuratura oskarża prezydenta Tarnowa o wzięcie drugiej łapówki. Łącznie na 70 tys. zł.

 W związku z podejrzeniem o kolejną łapówkę, prowadząca sprawę Prokuratura Okręgowa w Krakowie wniosła do sądu o zatrzymanie Ryszarda Ś. w areszcie na kolejne trzy miesiące.

 

Wniosek Prokuratury w tej sprawie rozpatrywał tym razem nie sąd krakowski, lecz sądecki. Musi, że Sąd ten bliższy jest tarnowskiemu frontowi obrony Ryszarda Ś., bowiem wydał kuriozalny wyrok. Przedłużył areszt, zgodnie z wnioskiem prokuratury, równocześnie decydując o jego wypuszczenie za kaucją. Kaucja (250tys.zł) śmiesznie mała jak na front obrońców rozciągający się od ul. Katedralnej aż do Mościc. Nie wspominając w tym miejscu o zasobach samego prezydenta.

Oprócz wyroku, kuriozalnym jest utajnienie procesu. „Niezawisły” Sąd III RP uznał, że tarnowianie – wyborcy Ryszarda Ś. na prezydenta Tarnowa, nie zasługują na dostęp do informacji o nim. I słusznie – powie ktoś ironicznie – prezydentów i innych wybrańców narodu kiszczakowo-okrągłostołowej Polski wybierają namaszczeni poprzez media „gównego ścieku”. Obywatele maja tylko wrzucać kartki.

 

 Gdy Sąd nie uzna zażalenia Prokuratury, Ryszard Ś. opuści areszt, ale zostanie zawieszony w pełnieniu obowiązków prezydenta Tarnowa i będzie miał zakaz opuszczania kraju.

 

Zażalenie na taki wyrok zapowiada również obrona Ryszarda Ś.

 

Wniosek o przedłużenie aresztu dla Ryszarda Ś. do 27 marca przyszłego roku, krakowska prokuratura uzasadnia groźbą wysokiej kary i dużym prawdopodobieństwem, że Ryszard Ś. popełnił zarzucone mu czyny. Oprócz podejrzenia o przyjęcie 70 tysięcy złotych łapówki, zarzucane jest mu niedopełnienie obowiązków służbowych i przekroczenie uprawnień.

 Grozi mu do 10 lat więzienia./jb/

 

P.s.     A ja, za każdym razem, jak wpadam w jakąś dziurę w tarnowskiej ulicy - a trudno tego uniknąć z powodu ich masowego występowania - to grzeszę przekleństwem, że powodu urzędniczych łapówek, zabrakło pieniędzy przynajmniej na ich załatanie.

 

 

 

 

 

Poniżej to, co pisaliśmy tuż po osadzeniu Ryszarda Ś. w areszcie  decyzja krakowskiego sądu.

 

Prezydent Tarnowa jednak posiedzi. Kolejne miasto będzie rządzone z aresztu, chyba największe z w ten sposób rządzonych miast. To taki specyficzny „wynalazek” III RP. Zarządzanie zza więziennych krat. Wstyd.

 

Krakowski sąd odrzucił zażalenie Ryszarda Ś., oparł się też naporowi tarnowskiego układu. Uznał argumenty prokuratora i utrzymał w mocy wyrok trzymiesięcznego aresztu dla oskarżonego prezydenta.

Uzasadnił to wysokim prawdopodobieństwem popełnienia przestępstwa oraz zagrożeniem, że prezydent Tarnowa, przebywając na wolności, mógłby wpływać na zeznania świadków, którzy są znajomymi, podwładnymi lub współpracownikami Ryszarda Ś.

 

Wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa uzasadniają - zdaniem Sądu - zeznania pracowników firm budowlanych – jeden z przesłuchiwanych zeznał, że „w Tarnowie mogliśmy wszystko”. Ponadto w domu Ryszarda Ś. agenci ABW znaleźli pieniądze, które w opinii śledczych nie były uzasadnione dochodami rodziny.

Prokuratura ma także dowody na to, że prezydent, już z aresztu, próbował wpływać na zeznania jednej z osób podejrzanych w tej sprawie.

 

Występujący przed Sądem prokurator zreferował jeden z dowodów w tej sprawie - jest nim postępowanie administracyjne w jednej z miejskich inwestycji, które przeprowadzone było tak, aby wygrywająca przetarg firma budowlana, zaoszczędziła milion złotych. Prezydent Ryszard Ś. do takich rozwiązań motywował swych podwładnych magistrackich urzędników, dowodził prokurator.

 

Według lokalnych mediów, w trakcie procesu okazało się, że tą faworyzowaną firmą było przedsiębiorstwo STRABAG.

 

Do prezydenckich urzędników Ryszarda Ś. i jego samego, prokuratorzy dotarli w wyniku rozwoju dochodzenia (tzw. odprysku) przy śledztwie prowadzonym w Krakowie w sprawie tzw. szybkiego tramwaju.  

 

Aresztowania w Tarnowie rozpoczęły się 12 września, kiedy to zatrzymana została magistracka urzędniczka Danuta B. Potem do aresztu trafił Bogdan G., który onegdaj był prezesem Żużlowej Spółki Sportowej Unii Tarnów, a ostatnio był prezesem spółki instalującej panele słoneczne w okolicznych tarnowskich gminach. Czy śledztwo też tam „odpryśnie”? Nie wiadomo.  /jb/

 

 

 

„Tarnowski układ” murem za Ryszardem Ś.

 

 

Aresztowanego prezydenta Tarnowa Ryszarda Ś. natychmiast pospieszyli bronić przedstawiciele lokalnej, zarówno świeckiej jak i duchownej, władzy.

 

Szybka reakcja obronna nie pozwoliła broniącym Ryszarda Ś. na refleksję, czy aby obrona prezydenta jest dla niego korzystna.

 

 No, bo jeżeli Ryszard Ś. wyjdzie na wolność wskutek zaskarżenia przez niego decyzji o areszcie - to „jak ulał” pójdzie w miasto gadka, że stało się tak, ponieważ na niezawisły sąd skutecznie wpłynął tarnowsko-krakowski, a nawet sięgający archidiecezji katowickiej, układ. Kogoż tam nie ma wśród, podobnież około 60-ciu obrońców - poręczających za pana Ryszarda Ś? Jest małopolski wojewoda - swym nazwiskiem firmujący najohydniejszą w historii Polski rządową komisję. Jest komunistycznej proweniencji prezydent Krakowa, jest minister i posłów kilku z Platformy Ob. oraz wieloletni zmiękczacz tarnowskiej temidy, Andrzej Sztorc, poseł PSL po Wiesławie Wodzie – oskarżony o wyłudzenie unijnych funduszy. Jest również mościcki proboszcz, tarnowski biskup, a nawet arcybiskup z odległych Katowic – były tarnowski biskup. No i dziesiątki takich, co codziennie pożywiają się okruszynami spadającymi z prezydenckiego, obsadzonego przez Ryszarda Ś. stołu.

W takiej sytuacji to sąd niezawisły stał się natychmiast zawisłym i pana Ryszarda Ś. wypuścił – pomyśli cała Polska.

Tak pomyślą ludzie. Przecież tyle razy słyszeli jak zabraniano wpływać na sędziowską niezawisłość, nawet zakazywano komentować już zapadłe wyroki, nawet takim nic nie znaczącym maluczkim robaczkom; „zbieraczom podatkowcom”, których opinia do niezawisłych sądów nie miała nawet szans dotrzeć. A co dopiero musiała zdziałać taka zwarta ława wielkich „zżeraczy podatkowców” ruszająca na niezawisły sąd?

Z drugiej strony, jak Ryszard Ś. z aresztu nie wyjdzie – to też źle. Wina zostanie udokumentowana. Jeżeli nadal siedzi - nawet mimo takiego poparcia i takiej poręki - to ani chybi jest winnym.

 

Na marginesie trzeba zauważyć, że tarnowski platformiany establiszment nawet nie drgnął, gdy wyrokami niezawisłych sędziów, wiele miesięcy w areszcie przesiedział Piotr Staruchowicz - i gdy nawet z Tarnowa widać było, że niezawisłość tego sądu była „niezawisłością od praworządności”. Podobnie, gdy pewien uczestnik Marszu Niepodległości został przez policjantów bandycko skopany po głowie a niezawisły sąd zasądził dla niego wyrok, pewno za to, że skopanie to zostało upublicznione i policyjny bandytyzm ujawniony. Tutaj film z tego, pouczającego o platformianej III RP, wydarzenia. /jb/

 

p.s. Podpowiadam obrońcom Ryszarda Ś. jeszcze jeden argument. Może nim być fotka Ryszarda Ś. z prezydentem Komorowskim B. lub Bronisławem K., jak kto woli. /j/

 

Powrót