DLACZEGO USUWA SIĘ Z PROGRAMÓW SZKOLNYCH   I  FAŁSZUJE   HISTORIĘ ?

 

Bolesna prawda.

W maju br. ukazała się w „Naszej Księgarni” zapowiadana książka prof. Jerzego Roberta Nowaka pt. „Żydzi przeciw Żydom”. Na razie jest to cz. I zapowiadanego cyklu w trzech częściach.

Zgodnie z zapowiedzią Autora,  ma to być próba odpowiedzi na stosowany z całą bezwzględnością (szczególnie w USA) antypolonizm i obarczanie Polaków odpowiedzialnością za skalę Holocaustu.

Ta niezwykła praca jest tym bardziej szczególna, że Autor opiera się w niej głównie na publikacjach autorów żydowskich, jakie ukazywały się na zachodzie zaraz po wojnie – oparte na jakże żywych wspomnieniach – a więc były wyjątkowo szczere i wiarygodne. Takich publikacji w naszym PRL-u nie było ze zrozumiałych przyczyn.

Autor powołuje się na przykłady bestialskiej często postawy żydowskiej policji, Judenratów i żydowskich kapo w obozach, którymi specjalnie posługiwali się Niemcy wiedząc, że w tych ekstremalnych warunkach, jakie im jako „nadludzie” stworzyli, walcząc o swoje życie, nie będą mieli żadnych skrupułów.

Bolesnym jest fakt nieustannej samokrytyki polskich publicystów i artystów (szczególnie filmowców) obciążających nasz naród odpowiedzialnością za udział w tej zbrodni ludobójstwa. Tymczasem jak pisze uczciwy kronikarz getta warszawskiego Emanuel Ringelblum, w przeciwieństwie do policji polskiej, która nie brała udziału w łapankach do obozu pracy, żydowska policja parała się tą brudną robotą.

Wybrane tytuły rozdziałów książki, to żydowskie świadectwa oparte o publikacje, ilustrujące wyjątkowe okrucieństwa policji żydowskiej i Judenratów wobec własnych współrodaków np.

-       Chaim A. Kapłan: „To policja żydowska była najokrutniejsza wobec skazanych”.

-       Bernard Goldstein: „Policja żydowska…spadała na getto jak banda dzikich zwierząt”.

-       Bernard Goldstein : o policjantach żydowskich wydających na śmierć własnych rodziców;

-       Samuel Rottenberg: „Odprowadzali na śmierć własne matki”.

-       Jechiel Górny o żydowskiej policji Warszawie, jako pomocnika „Wielkiej hańby XX wieku – Treblinki”.

-       Reuben Aizenstein: „Policja żydowska upadła na samo dno podłości podczas Wielkiej Likwidacji.

-        Marek Edelman: ”Nikt jeszcze, nigdy tak nieustępliwie nie wypuszcza z rąk  złapanego, jak jeden Żyd -   drugiego Żyda”.

-       Policjant Calel Perechodnik: „Policjanci żydowscy nienawidzili swojej policji bardziej niż  Niemców, niż  Ukraińców”.

-       Hannah Arendt: „O roli przywódców żydowskich w unicestwieniu własnego narodu”.

-       Czołowy syjonista węgierski Kastner, wynegocjował z Niemcami  uratowanie  1.684 bogatych Żydów ( wyjechali do Szwajcarii) w zamian za deportowanie na  śmierć do obozów zagłady 475 tysięcy  Żydów.

 

Podobnych przykładów książka dostarcza wystarczająco dużo, by można było mieć wątpliwości.

Gestapo miało w getcie warszawskim aż 400 konfidentów, wśród nich było wielu znanych intelektualistów. W tymże warszawskim getcie było 60 restauracji, w których było wszystko, czego można sobie życzyć.  Po nocnych libacjach pijani bogacze potykali się o trupy zmarłych z głodu Żydów.

Oskarża się Polaków o grabienie mienia żydowskiego, tymczasem według wspomnianej literatury, to właśnie sama policja żydowska dokonywała grabieży ziomków na skalę masową, o czym milczy J.Gross.

Dotychczas słyszeliśmy tylko o Żydowskiej Organizacji Bojowej ( mającej charakter marksistowski) promowanej przez Marka Edelmana. Ten jednak ukrywał działalność o wiele bardziej znaczącą Żydowskiego Związku Wojskowego, (o charakterze prawicowym), kierowanego  w części  przez   oficerów AK.  Ten sam „legendarny”  Marek Edelman przyznał się  też  do wielu przekłamań.

Dr Ewa Kurek z Kielc w swojej pracy „Poza granicami solidarności. Stosunki polsko-żydowskie 1939-1945”, Kielce 2006, pisze, że rolę katów narodu żydowskiego odgrywali w Polsce niemal wyłącznie przedstawiciele żydowskiej inteligencji…. Najtrudniejszą, najbardziej haniebną i brutalną część ludobójstwa Żydów wykonali sami Żydzi.

 

 

Wnioski

Uczciwi historycy żydowscy zaczęli po wojnie zastanawiać się nad faktem, dlaczego tak tchórzliwie i podle zachowywali się współziomkowie, podczas gdy Polacy potrafili w podobnych sytuacjach stawiać opór i godnie się zachować.

Ceniona jako uczciwy naukowiec Hannah Arendt doszła do wniosku, że „były to skutki 19 stuleci rozproszenia po klęsce antyrzymskich powstań i zniszczeniu świątyni w Jerozolimie…

Później na XIX stuleci wybrali zamiast walki, drogę pokojowych działań, wygrywania dzięki kwalifikacjom umysłu, zręczności, sprytu. Wszystko to nagle prysło w zderzeniu z miażdżącą brutalną przemocą Niemców, zderzeniu, do którego nie byli przygotowani.

W tym samym okresie doświadczony zaborami naród polski potrafił strzec swojego honorui walczyć z okupantem. „Istniały podziemne organizacje i kodeks zachowania, które spajały tenże naród wspólną sprawą” - pisze żydowski historyk S.D. Kassow.

Prof. J .R. Nowak konkluduje więc, że: „to jakże silne narodowe spoiwo spajało Polaków w najdramatyczniejszym czasie, chroniło przed spodleniem, przed ostatecznym załamaniem…Okazało się, że ta tylekroć wyszydzana po wojnie „bohaterszczyzna” była mimo wszystko najlepszym wyjściem w sytuacji bez wyjścia. I właśnie takiej postawy najbardziej zabrakło ogółowi Żydów. Ogółowi zdradzonemu przez większość elit, przez większość inteligencji, która powinna być właśnie drogowskazem. Myślę, że ten właśnie problem skrajnie negatywnych skutków braku etosu walki, honoru i odwagi, poczucia solidarności narodowej w najgorszym czasie zagrożenia Żydów, powinien być dużo mocniej analizowany przez badaczy.”

 

Autor spostrzega jednak, że pokolenie rodaków wychowane w PRL-u, którego zbyt długo oduczano miłości do Ojczyzny i do polskości, do wszelkich ideałów i wartości....Mści się teraz na każdym kroku….Dość zobaczyć ilu mamy skundlonych polityków, dziennikarzy, pseudonaukowców, mających za nic tak ciężko wywalczone   narodowe  dziedzictwo . Na dodatek połowa narodu, wydaje się być głucha i ślepa na wszystko, począwszy od godności narodowej. Po prostu ”nominalni Polacy” – jak pisał w gorzkim eseju Jacek Trznadel.

 

 Inaczej w Izraelu. Jako nauka z holokaustu, państwo Izrael odrzuciło wielowieczne żydowskie tradycje pokojowych przystosowań i wybrało etos walki.  Aż do skrajności!

 

Stąd podjęta w latach 70-tych zmiana oceny żydowskich katów, wybielanie ich i szkalowanie Polski, jako kozła ofiarnego. Wstyd tylko, że ze strony polskich rządów nie spotyka się ta fala antypolonizmu z należytym odporem. A Izrael skutecznie zmienia swą politykę historyczną.

 

Stąd intensywna nauka historii młodego pokolenia, wycieczki do Polski i na cmentarze, oglądanie śladów przeszłości. Stąd Polska nie mając własnego Muzeum Historii Polski otworzy w tym roku Muzeum Historii Żydów w Polsce, budowane na wielu hektarach w Warszawie, gdzie odtworzona zostanie cała dzielnica żydowskiego miasteczka, (łącznie z zapachami - jak informowano).

Czy zmieni to stosunek młodzieży izraelskiej do Polski  ?

 

Polskie analogie

W tym samym czasie w Polsce, „telewizyjny rząd”- jak mówi J.M. Rymkiewicz - wyciągnął zgoła inne wnioski. Poszedł śladem usilnych od lat dążeń Adam Michnika, który otwarcie przyznał, że jego założeniem jest zmiana mentalności i tożsamości Polaków.  

 

W tym samym duchu wypowiedział się zresztą kiedyś obecny premier Donald Tusk jeszcze w `1987 r. mówiąc, że Polskość to nienormalność…Polskość wywołuje we mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze – wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać a zrzucić nie potrafię.(„Znak” nr 11/12, 1987).

 

A więc właśnie zrzuca to brzemię, dokonując likwidacji tysięcy szkół, zmieniając w sposób diametralny program nauczania właśnie szczególnie w zakresie historii, pozbawiając tysiące placówek kulturalnych funduszy na działanie zarówno w kraju jak i wśród Polonii, doprowadzając kraj do ruiny gospodarczej, pozbawiając możliwości obrony mimo wzmagających się licznych zagrożeń.

Nowa reforma edukacyjna dąży do wychowania pokolenia „z plasteliny”, które będzie bezwolnym narzędziem w rękach sąsiadów, rekinów gospodarczych obcych państw, które oduczy się honoru, godności, ideowości, poczucia więzi z narodową tradycją, dla której ojczyzną będzie kraj, który „daje chleb”.

     

Czy znając już skutki takiego wychowania, pozwolimy na to?

 

dr Maria Żychowska