Przypominać będziemy w tym miejscu nazwiska ludzi wielkich. Polaków, których życiorysy i osiągnięcia nie są powszechnie znane – a powinny być.

 

 

 

Witold Zglenicki - pierwszy wielki zapomniany, którego przypominamy.  Witold Zglenicki, inżynier, twórca i donator nauki polskiej, z którego osiągnięć szeroko korzystają światowi giganci współczesnego biznesu naftowego, a z jego pieniędzy „rotszyldowie” wielkiej finansjery.

 

Zbysław Ciołkosztwórca szeregu udanych samolotów polskich w międzywojniu. Skonstruował pierwszy w Polsce samolot komunikacyjny z chowanym podwoziem. Członek wielu prestiżowych organizacji naukowych przemysłu lotniczego m.in. w USA. Absolwent tarnowskiego gimnazjum.

 

Inżynier Witold Zglenicki.  Większy od Nobla.

 

Co roku słyszymy o przyznawaniu nagród Nobla w różnych dziedzinach nauki. Jest to najbardziej prestiżowa nagroda świata i finansowo najwyższa, stąd jej znaczenie.

Twórca nagrody Alfred Nobel (1833-1936) szwedzki chemik, który opracował wraz ze swymi braćmi metody otrzymywania dynamitu pod koniec XIX w. i ufundował wspomniane nagrodę, posiadał szyby naftowe i rafinerie w Baku (Azerbejdżan). W tym samym czasie inwestujący w Baku Rothschild i Rockefeller wysyłali swoich pracowników do Galicji, w celu pobierani nauki u pioniera górnictwa naftowego i wynalazcy lampy naftowej Polaka, Ignacego Łukasiewicza.

 

Równolegle z nimi pracował w Baku polski inżynier Witold Zglenicki (1850-1904), b. student Szkoły Głównej w Warszawie (zlikwidowanej przez zaborcę) i absolwent Instytut Górniczego w Petersburgu, który ukończył z pierwszą lokatą. Odmówił jednak władzom carskim objęcia stanowiska naczelnego dyrektora Donieckiego Okręgu Kopalnianego i osiadł w Baku, gdzie zaczęto właśnie wydobywać ropę naftową.

 

Pasją inż. Zglenickiego były badania geologiczne i opracowywanie przyrządów ułatwiających ich dokonywanie. Zaprojektował np. urządzenia do podmorskich wierceń i wydobywania ropy naftowej. Był w tej dziedzinie niekwestionowanym pionierem. Wszystkie dzisiejsze podmorskie platformy wiertnicze (pierwsze powstały w 1923 r.) biorą swój początek z Baku od inż. Zglenickiego. Wyznaczał podmorskie działki naftowe nad Morzem Kaspijskim i określał ich zasobność. Wskazał np. 31 roponośnych obszarów ma lądzie oraz wiele złóż podmorskich. Ustalił złoża rud żelaza, pirytu, barytu, kobaltu, molibdenu, węgla, manganu, soli kamiennej, złota, srebra i arsenu. Swoje odkrycia opisywał szczerze w ogólnodostępnej prasie, dzieląc się swoją wiedzą bezinteresownie.  Był ceniony nie tylko za swoją fachowość, ale też za sumienność i uczciwość. W uznaniu jego zasług Car nadal mu prawo do działek naftowych na lądzie i Morzu Kaspijskim, a  szach Persji odznaczył go za odkrycia na swoim  terenie.

Mówiono o nim, ze był człowiekiem, który z Baku uczynił naftowe Eldorado.

 

Potrafił hojnie wspierać naukę. Gdy np. Spółka Braci Nobel wpłaciła 60 rubli na rzecz Biblioteki Bakijskiego Oddziału Imperatorskiego Rosyjskiego Towarzystwa Technicznego a Spółka Rothschildów 45 rubli, milioner Tagijew 33 ruble, to polski inżynier Witold Zglenicki ofiarował 1000 rubli.

 

Mimo sukcesów naukowych i dostatku materialnego, nieustannie myślał o Polsce.

Zagrożony cukrzycą (wówczas nieuleczalną) z większości swego majątku utworzył fundację na rzecz nauki polskiej.

W myśl tego zapisu, z dochodów fundacji w każdej guberni Królestwa Polskiego (zabór rosyjski) miał zostać wybudowany kościół katolicki i szkoła techniczna, w której biedni uczniowie mieli pobierać naukę za darmo. Wsparcie miały otrzymywać także środowiska naukowe. Miały być tworzono laboratoria badawcze i fundowane nagrody za osiągnięcia naukowe. Wszystkie te dzieła miała realizować Kasa im. Józefa Mianowskiego w Warszawie, z dochodów uzyskanych z terenów roponośnych pod Surachanami. Zakazał stanowczo sprzedaży majątku fundacji lub praw do niej, troszcząc się o właściwy rozwój nauki polskiej.

Prócz tej fundacji zapisał duże kwoty na rzecz polskiego Katolickiego Towarzystwa Dobroczynności, szeregu osób prywatnych, ale też dla Bakijskiego Rosyjskiego Towarzystwa Technicznego. Z funduszy tej fundacji ukazało się szereg cennych wydawnictw w kraju, wspomogła też niektórych wybitnych a biednych.

 

Po śmierci inż. Zglenickiego 6 lipca 1904 roku – mieszkańcy Baku, wdzięczni za budowę kanalizacji i wodociągów miejskich, pochowali go na usypanym wśród wód zatoki sztucznej wysepce. Jego grób przetrwał rewolucję bolszewicką i podobno znajduje się tam do dnia dzisiejszego. (Inna wersja mówi, że pochowany został w Woli Kiełpińskiej k. Zegrza pod Warszawą.).

 

A losy hojnej fundacji?

 

Postanowienia testamentu miał realizować przyjaciel-prawnik, który część działek wbrew woli testatora sprzedał a pozostałe wydzierżawił rodzinie Rothschildów, przeznaczając zaledwie 20 % do kasy im. Józefa Mianowskiego. Pod naciskiem opinii publicznej rodzina wytoczyła proces o unieważnienie umów, ale Rothschildowie wygrali. Potem była I wojna światowa, rewolucja bolszewicka i nacjonalizacja przemysłu.

 

Jeszcze w 1944 r. rodzina Zglenickich usiłowała przez PKWN (!) odzyskać dla Polski możliwość realizacji testamentu, ale bez skutku. Wnoszone potem petycje do Jaruzelskiego też nie przyniosły rezultatu. Dorobek życia inżyniera Witolda Zglenickiego przeznaczony dla Polski został zniweczony.

 

Ocenia się, że był to zapis najwyższy w historii naszego 1000-letniego Narodu, wyższy od zapisów Króla Kazimierza Wielkiego czy królowej Św. Jadwigi.

 

Dla porównania – kapitał założycielski Alfreda Nobla wynosił w 1900 r. ok. 160 milionów obecnych USD. Tymczasem Towarzystwo Kaspijsko-Czarnomorskie Rothschildów tylko za lata 1908-1915 powinno przekazać sumę 220 mln USD (wg cen obecnych, nawet bez uwzględnienia wzrostu cen ropy).

A przecież wydobycie na wielką skalę ropy, zaczęło się dopiero po 1923 roku. Kwota jaką Polska utraciła przez wspomnianą pożyczkę dla Rothschildów jest oszałamiająca. Nie pozostaje w żadnym stosunku do nagrody Nobla, która Szwecja z Norwegią obdarzają świat. O tym warto wiedzieć.

 

W 2003 roku została założona Fundacja Nauki Polskiej im. inż. Witolda Zglenickiego, dla uczczenia zbliżającej się rocznicy 100-lecia śmierci wielkiego Polaka, legendarnego geologa-nafciarza, naukowca, największego mecenasa nauki i oświaty w naszej historii. Fundacja stawiała sobie za cel wspomaganie szkół, uczelni, ośrodków naukowych, biednej a zdolnej młodzieży, ale z darów przekazywanych przez coraz biedniejsze społeczeństwo.  Może dlatego nic o niej nie słychać?

 

Czy obecnie, w okresie powszechnej wyprzedaży narodowych dóbr, wspomnienie o utracie tak znaczących funduszy nie świadczy o nas, że nie umiemy bronić swojego dziedzictwa narodowego?

Podobno, o odzyskanie majątku stara się PKN „Orlen” - a chodzi o miliardy USD. Może wówczas nie zostanie sprzedany wschodniemu sąsiadowi.

A nauka, kultura i sztuka w Polsce, dalej będą pozostawać w sferze indywidualnych działań …..

/Dr Maria  Żychowska/

 

 

Zbysław Ciołkosz

 

 Zbysław Ciołkosz (ur. 23 marca 1902 w Krakowie, zm. 25 czerwca 1960), syn Kacpra i Marii z Idzikowskich, brat Adama(*). Uczęszczał do szkół: w Zakopanem, Wiedniu i w Tarnowie gdzie uzyskał świadectwo dojrzałości.

 W latach 1916-1919 był drużynowym I Drużyny Harcerzy im. Zawiszy Czarnego w Tarnowie a w roku 1920 towarzyszył swemu bratu Adamowi w Akcji Plebiscytowej na Warmii i Mazurach, popularyzując na tamtych terenach ideę harcerską i usiłując pozyskać młodzież dla Polski. Prowadził tam obóz harcerski w Cekcynie. W 1921 w czasie Zlotu Harcerskiego we Lwowie, wydawał na hektografie „Wici” redagowane wraz z Janem Rozwadowskim.

W 1923 uzyskał dyplom inżyniera na Wydziale Mechanicznym Politechniki Lwowskiej; praktykę odbył w Koncernie Naftowym „Dąbrowa” w Glinniku Mariampolskim, następnie wyjechał do Paryża, gdzie podjął pracę w zakładach Hotchkiss. Po powrocie do Polski w 1926 roku, pracował jako konstruktor w Podlaskiej Wytwórni Samolotów (PWS) w Białej Podlaskiej.

W 1929 wyjechał do USA na roczne studia lotnicze na University of Michigan w Ann Arbor w stanie Michigan. Powrócił do Polski i w 1932 zajmował stanowisko samodzielnego konstruktora w PWS a następnie podobne stanowisko w Warszawie w Państwowych Zakładach Lotniczych (PZL) na Okęciu do 1935 r. Przez trzy kolejne lata był dyrektorem Biura Studiów w Lubelskiej Wytwórni Samolotów (LWS).

Po klęsce wrześniowej znalazł się we Francji, gdzie pracował, jako konstruktor w zakładach lotniczych w Tuluzie. Po upadku Francji wyjechał do Londynu. Z ramienia Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Rządu RP na Uchodźctwie przeprowadził ewakuację polskich inżynierów, techników i robotników przemysłu lotniczego z Europy do Anglii, Kanady i innych krajów. Później był dyrektorem Wydziału Lotniczego w Ministerstwie Przemysłu, Handlu i Żeglugi.  Opracował plany rozbudowy przemysłu lotniczego na okres powojenny. Jako ekspert polski do spraw lotnictwa, współpracował z Międzysojuszniczym Komitetem do Spraw Rozejmu, którego zadaniem było przygotowanie gospodarczego rozbrojenia Niemiec. Równocześnie wydawał bardzo pochlebnie oceniane prace teoretyczne na temat komunikacji i przemysłu lotniczego. W 1942 r., jako przewodniczący Komisji Lotniczej Stowarzyszenia Techników Polskich, zorganizował Kongres Techniczny Lotnictwa, poświęcony przyszłości polskiego przemysłu lotniczego.

Jesienią 1944 reprezentował Polskę na Międzynarodowej Konferencji do Spraw Lotnictwa Cywilnego w Chicago. Po wojnie wyjechał do USA, pracując początkowo na stanowisku konstruktora w Dziale Lotniczym Zakładów English Electric w Preston, Lancashire. W tym czasie zawarł związek małżeński z Krystyną Piotrowską, zatrudnioną w Prezydium Rady Ministrów Rządu RP na Uchodźctwie i razem osiedlili się w Filadelfii.

Rozpoczął pracę w dziale Wstępnych Projektów w Piasecki Helicopter Corporation. Frank Piasecki, Polak z pochodzenia, zasłynął w świecie lotniczym, jako konstruktor pierwszego dwuobrotowego śmigłowca. W roku 1953 Zbysław Ciołkosz na dorocznym zjeździe Society of Automotive Engineers SAE wygłosił referat z dziedziny techniki śmigłowej, za który został odznaczony Medalem Braci Wright.

W 1953 objął stanowisko szefa w dziale Analizy i Konstrukcji w nowo założonym zakładzie Piaseckiego w Filadelfii. W latach 1957- 1959 Ciołkoszowie zamieszkali w Kalifornii, gdzie Zbysław objął stanowisko szefa Biura Projektów Wstępnych Oddziału Doświadczalnego. Po dwóch latach został zatrudniony przez lotniczego giganta - Boeing w Seattle. Był członkiem Instytutu Wiedzy Lotniczej (IAS) w Nowym Jorku, Amerykańskiego Stowarzyszenia Śmigłowców (AMS) i Brytyjskiego Królewskiego Stowarzyszenia aeronautycznego (RAES). Niestety przedwczesna śmierć Ciołkosza, 25 czerwca 1960 roku, przerwała pracę tego wybitnego polskiego konstruktora lotniczego. Pochowany został w Riverton Crest Cemetary, Tukwila, Washington.

Zbysław Ciołkosz był twórcą szeregu udanych samolotów polskich. Był głównym konstruktorem polskiego samolotu komunikacyjnego, górnopłatowca PWS-20, oblatanego 12 marca 1929 roku. Skonstruował pierwszy w Polsce samolot komunikacyjny z chowanym podwoziem - trójsilnikowy górnopłatowiec PZL-27, oblatany w czerwcu 1934 roku oraz bombowiec dwusilnikowy PL-30 „Żubr”, oblatany w marcu 1936 roku.

 Pracował w charakterze współkonstruktora górnopłatowca myśliwsko- rozpoznawczego PWS–1, który został nagrodzony I nagrodą na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu. Był współautorem (z inż. Antonim Uszackim) sportowego, 3-osobowego samolotu PWS-24, który wszedł do eksploatacji na liniach wewnętrznych 1 maja 1933 roku. Pod jego kierownictwem, tuż przed wybuchem wojny opracowano samolot LWS-2 oraz samolot rozpoznawczy LWS-3 „Mewa”, który zaczęto budować seryjnie. Ostatnim, niezrealizowanym w Polsce projektem Ciołkosza było studium dwukadłubowego, lekkiego bombowca konstrukcji całkowicie drewnianej. Zamierzano go budować w Podlaskiej Wytwórni Samolotów.

W uznaniu zasług rodziny Ciołkoszów dla Tarnowa, Uchwałą MRN z 29 czerwca 1983 roku nadano imię „Ciołkoszów” jednej z ulic miasta Tarnowa.

/Opracowanie: dr Maria Żychowska na podstawie biogramu spisanego przez panią Krystynę Ciołkosz, małżonkę Zbysława/

 

Przypisy

1.     Adam Ciołkosz. Urodzony w 1901 r. w Krakowie, od 1903 roku związany Tarnowem, gdzie ukończył gimnazjum – jeden z przywódców Polskiej Partii Socjalistycznej w kraju i na emigracji, poseł na Sejm II i III kadencji w II RP, instruktor harcerski, porucznik Wojska Polskiego, publicysta.  Zmarł 1 października 1978 na emigracji w Londynie.