10 listopada 2018 r,  Wybory… wybory… i po wyborach

  2 października 2018 r.   Targowica i „zagranica” triumfuje .

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wybory… wybory… i po wyborach

 

Wybory… wybory… i po wyborach… pozostało tak jak było. No, może nie całkiem tak jak było, bo PiS stracił w Radzie Miasta bezwzględną większość, ale to nie ma specjalnego znaczenia bo radni i tak niewiele znaczą.  O obecnym znaczeniu rady miasta można, tak jak „za komuny”,  swobodnie można powiedzieć „radni bezradni”.

W Tarnowie - i nie tylko - przegrał … Jarosław Kaczyński. Przegrał poprzez włączenie warszawskiej polityki do samorządowych wyborów. Krucjata polityków warszawskich PiS’u do samorządów okazało się klapą, było to - jak to się mawia - „przeciwskuteczne”.

Warszawscy politycy PiS’u cieszą się dużym uznaniem Polaków, ale nie jako wtrącających się do lokalnych problemów w samorządach, gdzie ludzie nadal jeszcze uważają, że polityka to coś złego i brudnego, że lepiej „nie róbmy polityki - budujmy mosty, szkoły" etc. Pod tym względem panuje jeszcze u nas „tuskizm”. Ponadto warszawscy politycy PiS swą aktywnością w terenie zmobilizowali „anty-PiS” i sporo tarnowian nie głosowało za Ciepielą, ale poszli do urn przeciwko – jak uważają -„zawłaszczaniu” państwa przez PiS. W takiej sytuacji nie wygrałby nawet o niebo lepszy z szeregów PiS się wywodzący kontrkandydat Ciepieli, który swą legitymację partyjną skutecznie schował za parawanem "dobrotliwego dobrego gospodarza". No i, nie odwiedził go Schetyna

 

Targowica i „zagranica” triumfuje .

 

Rząd Polski po raz kolejny pokazał swą słabość. Wycofał się z usunięcia skorumpowanych politycznie sędziów. Czyżby sądził, że to zadowoli eurokomunistów?

Czyżby nie pamiętał o tysiąckrotnie spełniającym się w międzynarodowej polityce, i nie tylko, zdaniu Clausewitza „Sprawcą wojny nie jest napastnik, tylko napadnięty, bo swoją słabością zachęcił napastnika” ?

Ustępstwo to spowoduje całą serie żądań, wywołanych przez miejscowych donosicieli, aż do  wyrwania reformie sądownictwa ostatniego zęba. Jeżeli Rząd Polski liczy na rozstrzygniecie TSUE zgodnie z prawem to się srogo zawiedzie. Im chodzi nie o prawo, ale o obalenie konserwatywnego rządu. Prawo – jak mawiał Lenin, a praktykują obecnie jego uczniowie  na Zachodzie – jest narzędziem utrzymania władzy. I europejscy komuniści doskonale tą maczugą prawa wymachują okładając nią nie łamiących prawo lecz tych politycznie niepoprawnych.

Gdyby liczyli się z prawem to nie wytoczyli by przeciw Polsce sprawy do TSUE. Bo najzwyklejszy prawnik wie, że Polska ani na jotę unijnemu prawu nie uchybiła, że jest tylko jedyna rzecz, w której „prawu unijnemu” Polska uchybiła;  źle się zachowała w ostatnich wyborach parlamentarnych, źle wybrała.

Decyzja o przywróceniu do pracy skorumpowanej politycznie Gelsdorf et consortes  była co najmniej przedwczesna.  Należało, moim zdaniem, do końca bronić tego szańca w nadziei, że zbliżające się wybory do eurokołchozu zmiękczą twardy trzon timmermansów oraz że jest jeszcze wiele szańców reformy, które zaraz po tym zwycięstwie będą szturmowane. Zbyt szybkie oddanie pola doda animuszu wrogom i zagrozi innym rozwiązaniem reformy sądownictwa.

Jakże sytuacja dzisiejsza przypomina tę z drugiej połowy XVIII wieku. Pytanie tylko czy tak samo się skończy, To znaczy czy skończy się rozbiorami. No, może nie rozbiorami, może ta obecna sytuacja nie fizyczną likwidacją Polski grozi. Grozi jej zglejszachtowaniem, pozbawieniem tożsamości i uczynieniem rezerwuarem taniej siły roboczej dla niemieckiej gospodarki i mało wymagającym konsumentem produktów tejże gospodarki. By następnie uczynić z Polaków „mięsem armatnim” planowanej dziś europejskiej (czytaj: niemieckiej) armii.

Jakże naiwnie tak wielu Polaków nadal sądzi, że ktoś daje pieniądze „za darmo”. Tymczasem, za te darowizny trzeba zapłacić uległością. Szczerzcie się Niemców nawet jak dają za darmo…"Obawiam się Greków gdy przynoszą dary" to znana wypowiedź Laokoona, kiedy Trojanie wciągnęli do miasta drewnianego, potężnego konia wypełnionego greckimi żołnierzami.

Wówczas, w Pierwszej Rzeczypospolitej, w II połowie XVII wieku, było podobnie. Na początku była zdrada i kłamstwo. „Jurgieltników” czyli biorących pieniądze było w Rzeczypospolitej wielu i to całkiem wpływowych. „Partia rosyjska” w Polsce, taka obecna, można powiedzieć partia euroentuzjastów, rosła dzięki rublom już od początku wieku osiemnastego. Tak jak obecnie partia europejskich folksdojczy silna jest pieniędzmi unijnymi, soroszowskimi i całej plejady lewackich organizacji.

Ciąg dalszy jutro…tymczasem podaję link do portalu blogera „Matka Kurka[i], który ma inne zdanie, no i trzeba mi przyznać, że jego zdanie o skutkach aktualnych politycznych zdarzeniach często było trafne. Czy tym razem też takie będzie? Wątpię, ale „pożyjemy zobaczymy”, Tym razem twierdzi, że nowelizacja ustawy o SN zamyka KE i TSUE usta…  

 /jb/



[i] Matka Kurka to pseudonim Piotra Wielguckiego, znanego blogera, prowadzącego blog na stronie www.konfrontacje.net, demaskatora i sądowego pogromcy finansowych kombinacji „Jurka” Owsiaka.