GLOSA do artykułu red. Grzegorza Brożka "Pod jednym dachem"

zamieszczonym w "Gościu Niedzielnym" 15 stycznia 2012 r.

 

 

Literatura dotycząca sytuacji Żydów na terenie Tarnowskiego w okresie okupacji niemieckiej i stosunku do nich Polaków, jest dosyć obfita. Już w okresie PRL ukazywały się pozycje obszernie rejestrujące wspomnianą tematykę. Przytoczę dwie z nich.

1.    „Polacy i Żydzi 1939-1945" wydanie zbiorowe pod red. Stanisława Wrońskiego i Marii Zwolak, Wydawnictwo „Książka i Wiedza", 1971 r.

Wśród autorów z terenu całej Polski, interesujący artykuł Józefa Kozaczki, męża znanej poetki Marii Kozaczkowej (str. 341- 346) pt. "Pomoc Żydom w powiecie Dąbrowa Tarnowska. W obszernym opracowaniu wymienia poszczególne miejscowości, nazwiska Żydów i Polaków, oraz krytyczne sytuacje, w jakich znaleźli się jako sąsiedzi. Wśród licznych opisów pomocy udzielanej przez Polaków tropionym Żydom, np. śmierci trzech rodzin polskich w Radgoszczy, szczególnie wstrząsający jest opis dotyczący rodziny Juzbów. Cytuję: żona Juzby, która była w wysoko zaawansowanej ciąży, ugodzona kulą, zepchnięta do przygotowanego dołu, wijąc się z bólu, zaczęła rodzić... Widok mrożący krew w żyłach u tych, których zmuszono do zakopania zastrzelonych ofiar.

J. Kozaczka przytacza szereg podobnych faktów, o których trzeba pamiętać, by nie posądzano nas stale o antysemityzm.

Autor informuje, że w powiecie Dąbrowa Tarnowska znajduje się sto wsi i w każdej z nich ukrywali się Żydzi. Za udzielanie pomocy Żydom zapłaciło życiem 56 Polaków: 27 zastrzelono na miejscu, 28 zamordowano w obozie, jedna zmarła na skutek pobicia.

( Odbitka wspomnianego artykułu w Archiwum Państwowym w Tarnowie pod sygn. Varia 87)

2.     Władysław Myśliński "Młot”, A jednak tak było. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1978.

Były żołnierz Batalionów Copskich z powiatu brzeskiego, w odpowiedzi na konkurs ogłoszony przez LSW spisywania pamiętników chłopskich przez działaczy politycznych i społecznych, odtworzył wiele ważnych tków z okresu okupacji niemieckiej. W jednym z rozdziałów pt. "Prześladowania Żydów i próby ich ratowania" w niezwykle poruszający sposób przypomniał wielki ludzki dramat.

 

Likwidacja getta w Brzesku trwała systematycznie od czasu jego utworzenia. Ale akcji takich było wiele. Po likwidacji getta, poszukiwano Żydów po domach chłopskich. W Gwoźdzcu, hitlerowiec odszukał w stajni podwójną ściankę, za którą ukrywało się pięcioro dzieci żydowskich z rodziny Sukmanów. Wystrzelał je wszystkie przez szparę w ścianie. Potem, gdy proszono go by darowżycie gospodyni Marii Pierzyńskiej, pozorując zgodę, kazał jej odejść i zastrzelił ją z tyłu. Kobieta z krzykiem przewróciła się na ziemię a mordercę dopiero wtedy zdjęła litość, więc żeby się nie męczyła strzelił do niej drugi raz. Żandarm Johann Lapsz z zamiłowaniem strzelał i do Żydów i do Polaków podobnych do Żydów. Upatrywał tnajładniejsze dziewczęta żydowskie, którym kazał przychodzić na umówione miejsca, wyprawiał z nimi orgie i gwcpo kolei.

 

Autor przytacza jeszcze jedną ciekawą historię.

Po kilku zbrodniczych akcjach, Żydzi przestali już chować swoich zmaych. Było ich za dużo. Niemcy ściągali więc chłopskie furmanki, by zwoziły trupy na cmentarz. W ten sposób został też zmuszony Józef Topolski, młody dowódca drużyny BCh z Jadownik. Gdy przyjechał po raz drugi po zmarłych, zauważył między nimi żywą, ukrywającą się dziewczynę, niezwykłej urody, która błagalnym wzrokiem prosiła o pomoc. O zmroku ułożył ją na swoim wozie i przywiózł do domu. Matka przyła ją życzliwie, wezwano lekarza Piotra Michnika z Brzeska, który udzielił jej pomocy. Przez ponad rok w różny przemlny nieraz sposób, chronił Topolski dziewczynę, przed licznymi rewizjami Niemców, chociaż cała wieś już o nich wiedziała. W Sylwestra 1944 r. urodza syna w szpitalu w Brzesku. Dr Mieczysław Kosowski znając ich historię, wytłumaczył ją jako Polkę, wobec durnego Niemca. Na życzenie matki, ks. kanonik Franciszek Piękosz, przez pięć miesięcy przygotowywał ją do przyjęcia św. Sakramentów. Dnia 27 maja 1945 r. odbyły się zaślubiny Lii Matzner z Józkiem Topolskim oraz podwójny chrzest. Cała parafia była świadkiem tej uroczystości, po której odbyło się huczne wesele w strojach krakowskich. W lecie 1952 roku Lia-Maria Topolska, wykorzystując nieobecność męża w domu, zabrała syna i wyjechała do Izraela. Autor pisze, że ta niezwya historia, chocinie zakończyła się tragicznie, złamała życie ludzkie i poderwa wielką, wręcz wzruszającą wiarę w człowieka. Może wielu wyda się ona nieprawdopodobna, nieprawdziwa a jednak tak było.

3.    W aktach Instytutu Pamięci Narodowej - można znaleźć różne dowody zachowania się po wojnie Żydów wobec swoich sąsiadów.

I tak np. w aktach Powiatowego Urdu Bezpieczeństwa Publicznego w Dąbrowie Tarnowskiej znajduje się obszerny, wielostronicowy "Protokół przesłuchania" złożonego dobrowolnie 7 marca 1945 r. przez Eliasza Kalba s. Chaima, ur. 10.10.1909 r. w Żabnie a spisany przez funkcjonariuszkę Emilię Nowak, która uprzedziła świadka, że za fałszywe zeznania może odpowiedzieć przed sądem wojennym.

Jest to zdumiewający dokument. Na kilkunastu stronach maszynopisu wymienione są różne okoliczne miejscowości a w nich setki nazwisk różnych ludzi, których E. Kalb świadomie i z widoczną agresją obciąża. Z niesłychanym zacietrzewieniem i mściwością oskarża wszystkich o wszystko: o współpracę z Niemcami, o pijaństwo, złodziejstwo, ukrywanie części samolotu u kogoś w stodole, wydawanie akcesji na alkohol, o rozdział cukru zdobytego przez AK-owców, o zabicie żołnierza radzieckiego, o pełnienie podczas okupacji nadzorcy skupu mleka, o pobieranie łapówek, ochronę bogaczy itp. itp. Jeżeli nie mógł o kimś nic konkretnego powiedzieć, to zapewniał, że był on na pewno w Armii Krajowej. A to UB wystarczało. A przecież ocalał na pewno dzięki włnie tym sąsiadom, znajomym, o których z taką nienawiścią się wypowiadał.

 Bywało więc i tak, o czym dziwnie się zapomina.

dr Maria Żychowska