Tarnów, 3 września 2015 r.

 

Klub Gazety Polskiej w Tarnowie

 

 

 

 

 

Rada Miejska Miasta Tarnowa

 

 

 

 

Tarnowski Klub Gazety Polskiej zwraca się z wnioskiem o spowodowanie usunięcia
 z publicznej przestrzeni kłamliwego napisu, który w brzmieniu w języku polskim cytujemy poniżej.

 

„W dniu 7 września 1939 również Tarnów został napadnięty przez nazistów. Niespodziewaną zbrodnie popełnił oficer aby ‘arianizować’ Hotel City zabijając właścicielkę Esther Weiss. Esther to pierwsza ofiara z 40 000 męczenników z Tarnowa. Cześć jej pamięci”.

 

Napis o powyższej treści, umieszczony na tablicy zawieszonej od strony ulicy na budynku przy ul. Wałowej 21, pomimo swej krótkiej treści, zawiera więcej kłamstw niż zdań:

 

Po pierwsze. Tarnów nie był tak sobie „również napadnięty” - tak jakby „naziści” tak sobie napadali na poszczególne miasta, w tym również na Tarnów i wypadło im ten Tarnów napaść 7 września 1939 r.

Po drugie. Tarnów nie był napadnięty przez „nazistów”, lecz zbrojnie zajęty przez niemiecki Wehrmacht w trakcie niemieckiej agresji na Polskę rozpoczętej 1 września 1939 roku.

Po trzecie. Nie było „niespodziewanej zbrodni popełnianej przez oficera” (notabene z treści na tablicy nie wiadomo jakiej był narodowości).  Właścicielka hotelu „Hotel City”, pani Esther Weiss została zamordowana, razem ze swym mężem, dopiero w kwietniu 1942 roku, w którym to roku Niemcy rozpoczęli „przesiedlanie” tarnowskich Żydów. Wpierw z zachodnich do wschodnich części miasta, a potem do wydzielonego getta.

Po czwarte.  Właścicielka „City Hotel” nie była, bo jak z powyższego „po trzecie” wynika, nie mogła być „pierwszą ofiarą z 40 000 męczenników Tarnowa”. Ani pierwszą ofiarą z tarnowian narodowości żydowskiej ani tym bardziej polskiej.

Za pierwsze tarnowskie cywilne ofiary niemieckiej agresji można uznać braci Stanisława i Piotra Chrząszczów, oskarżonych przez wkraczających do Tarnowa Niemców o strzelanie do żołnierzy Wehrmachtu i rozstrzelanych w pierwszym dniu po zajęciu Tarnowa przez Niemców. Oczywiście nie licząc ofiar zorganizowanego przez Niemców zamachu na tarnowski dworzec kolejowy jeszcze przed wybuchem wojny oraz pewnego dziecka otrutego cyjankiem w czekoladce wręczonej mu przez barbarzyńskiego, nasłanego przez Niemców, dywersanta.

Po piąte. Język polski nie zna wyrazu „arianizować”. Jeżeli już uznać by za możliwe jego istnienie w języku polskim, to oznaczałby zupełnie co innego: „wprowadzać arianizm”. Być może pojęcie „arianizowanie” posiada język niemiecki, co świadczyłoby, że takie zjawisko jest wyłącznie niemieckim wynalazkiem i przez Niemców było realizowane.

 

Szczególnie szkodliwym, i to w wymiarze wykraczającym daleko poza Tarnów, jest zastąpienie wyrazu „Niemcy” przez „naziści””. „Naziści” stają się (już są!) pomostem do przenoszenia odpowiedzialności za okrucieństwa II Wojny Światowej, w szczególności wobec Żydów, z Niemców na Polaków. Wystarczy tu przypomnieć, że coraz częściej na Świecie za „nazistów” uznaje się Polaków. (Patrz przypis [***])

 

 

Klub Gazety Polskiej w Tarnowie

Józef Boryczko

Przewodniczący Klubu

 

 

 

 


[***] Mateusz Szpytma, z krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, alarmuje, że w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie przeprowadzane są od czasu do czasu w szkołach badania, w których pyta się uczniów, kim byli naziści. Zdarza się - twierdzi Mateusz Szpytma - że w odpowiedziach amerykańskiej młodzieży Niemcy występują dopiero na drugim miejscu, bo częściej przed nimi figurują Polacy. Dalej pan Szpytma przytacza przykład jednej z wyższych amerykańskich uczelni gdzie pewien profesor przeprowadził wśród swoich studentów badania, zadając im pytanie:, „jakiej narodowości, waszym zdaniem, byli naziści?". Najczęściej padały odpowiedzi: "To są Polacy”.

w: Piotr Czartoryski Sziler, Milion przeciw „polskim” obozom, „Nasz Dziennik” z 7 grudnia 2011 r.