TarNowiny komentują:

Uwiła, ciepłe gniazdko mężusiowi w komunalnej spółce i teraz musi wracać pieniądze.

Piotr Skrzyniarz, mąż wiceprezydent Tarnowa - Doroty Skrzyniarz, nazywanej przez byłych podwładnych „Dolores” - bezprawnie zajmował stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej (MPEC).

Taki jest wyrok Sądu Okręgowego w Tarnowie. Skrzyniarzowie będą musieli zwrócić blisko 76 tysięcy złotych (z odsetkami?) bezprawnie pobieranego przez Piotra Skrzyniarza wynagrodzenia przez okres ponad 3 i pół roku.

Pan Piotr Skrzyniarz został, z nominacji Ryszarda „Uczciwego” Ścigały, członkiem a potem przewodniczącym rady nadzorczej MPEC, składając niezgodne z prawdą oświadczenie, jakoby nie występowały w jego przypadku przeszkody do objęcia tej funkcji.

Złamane w tym przypadku zostało prawo, które zabrania zajmowania stanowisk zarządczych w miejskich spółkach w sytuacji, kiedy współmałżonek w pełni funkcję w zarządzie miasta.

Wyrok jest prawomocny, jako że zapadł w trybie apelacji, które od wcześniejszego wyroku sądu rejonowego w złożył mąż wiceprezydent Skrzyniarz.

Ponadto, naszym zdaniem,  Pan Piotr Skrzyniarz powinien karnie odpowiedzieć za oświadczenie nieprawdy, za złożenie fałszywego oświadczenia w celu uzyskania nieuzasadnionych korzyści.

A co z uchwałami wadliwej prawnie rady nadzorczej i nielegalnego w taki stanie zarządu Spółki? Powinny być wygaszone tak jak funkcje radnych w ostatnich tarnowskim wyborach samorządowych?

Specyficznej, charakterystycznej dla platformiano-peeselowskiej III RP, pikanterii dodaje fakt, że o bezprawnym zatrudnieniu w MPEC pana Piotra Skrzyniarza od lat wiedziały tak władze tarnowskiego magistratu jak i samej spółki. W tejże radzie zasiadał też magistracki radca prawny ( p. Beata Baran), a sama spółka ma obficie wynagradzanych prawników. Dopiero raban w lokalnych mediach zmusił odpowiednie organy do działania.