TarNowiny komentują:

Jako „jednoznaczny akt niewiary” nazwali Polscy biskupi akt głosowania za ustawą „in vitro”.  Aktu takiego dokonali tarnowscy słowie PO: Augustyn, Wardzała i Achinger

 

Oliwione nadzieją na „szmal” z diet poselskich następnej kadencji, tarnowskie semafory (**), czyli tarnowscy posłowie PO: Augustyn, Wardzała i Achinger, zgodnie zagłosowali za ustawą o produkcji dzieci metodą in vitro, metodą okupioną mordowaniem dzieci „nie przeznaczonych do życia”. Ustawą - dla niepoznaki – nazwaną „leczeniem niepłodności.

 

 Metoda ta wiąże się z eugeniczną eutanazją uśmiercaniem i poczętych dzieci. To, że jest to, wg Papieża i polskiego Episkopatu, grzech przeciwko Stwórcy nie robi wrażenia na żądnych reelekcji [p]osłów z tarnowskiej PO. Skwapliwie głosują wg wskazań wielkiego ustawiacza list wyborczych Platformy zwanej dla niepoznaki „obywatelską”. Nie wiedzą, biedni, że na reelekcję nie mają szans, ponieważ PO w najbliższych wyborach może, jak się ocenia,  zdobyć w Tarnowie jedynie jeden mandat i to tylko w sytuacji, gdy partia ta przekroczy próg wyborczy w skali kraju. A jedynkę na tarnowskiej liście wielki ustawiacz list kandydatów przeznaczył wydaje się był dla ważniaka z warszawki. Ostatnio miał to być „Misio” Kamiński.

Wcześniej, ta „pełowska” trójka, zgodnie głosowała za aborcją nienarodzonych dzieci oraz za przyjęciem wrogiej rodzinie konwencji „przemocowej”. Full wypas Platforma.

Aktywność Urszuli Augustyn poszła jeszcze dalej. Mianowicie, jak donosiła prasa, korzystając z tego, że Kopaczka mianowała ją swoją psiapsiółką-wtyczką w ministerstwie edukacji zechciała być ministrą, ale nie zmierzyła wystarczająco siły niejakiej Kluzikowej-Rostkowskiej, która nie takich „załatwiała” bez pardonu. I Augustyn poległa. Na zamiarach się skończyło. Pozostało belferowanie w podstawówce.

Co myśli o posłach PO ks. Zbigniew Wielgosz, tutaj.

 

 

Wcześniej, w sprawie tej tarnowskiej reprezentacji PO, pisaliśmy:

 

Posłowie PO: Urszula Augustyn, Robert Wardzała oraz Elżbieta Achinger (zastępuje posła Aleksandra Grada) zgodnie podnieśli ramiona (jak dawniejsze semafory) głosując za wymyśloną przez europejskich lewaków „konwencją przeciw przemocy wobec kobiet”.

Paradoksem jest, że sami ulegli przemocy… właśnie kobiet. Sterroryzowała ich  premier Kłamacz (autorstwo „Siary Rewińskiego) wraz z jej babskim(*) dworem.

Można się domyślać, że terrorem-napędem podnoszenia poselskich ramion była chęć znalezienia się na „biorących” miejscach w jesiennych wyborach parlamentarnych i płynący z tego szmal. Nie wiedzą, nieszczęśni, że PO biorących miejsc w Tarnowie, w najbliższych wyborach, może mieć najwyżej jedno. Jeżeli tak, to zapewne wygra „prawnik za darmo” (Robert Wardzała), bowiem tarnowskie lemingi wysoko sobie cenią „żużel”. Świadczy o tym wysoka wygrana „człowieka z znikąd” w wyborach do tarnowskiego samorządu – ojca „prawnika za darmo” (Marian Wardzała). „Człowieka znikąd” - jeżeli chodzi o kompetencje samorządowe czy jakiekolwiek inne od umiejętności startu i wchodzenia w wiraż przy skrętach w lewo. Wystarczyło tarnowskim lemingom nazwisko – reszta nieważna. Co więc będzie robić „pobożna” Augustyn, gdy diecezjalne drzwi zatrzasnęła lewacko-poprawnym głosowaniem w sejmie? Zostanie jedynie belfrowanie w jakiejś podstawówce. No chyba, że tak jak Józef „Olin” Oleksy wyrazi skruchę i zostanie przejęta na diecezjalne łono, jako że „więcej radości z jednego [bogatego] nawróconego…itd. w wersji „niż z dziesięciu ubogich PiS-owców” i zostanie redaktorem diecezjalnej „dobrej nowiny”. Bo to istotnie będzie „dobra nowina” o nawróceniu.

 Ramionami kolejowych semaforów napędzał ongiś był, na specjalnych rolkach przeciągnięty od „wajchy” w sterowni do semafora stalowy drut – to wyjaśnienie dla młodych wykształconych z niedużych, takich jak Tarnów miast, nie pamietających ani mechanicznie sterowanych poprzez przełożenie „wajchy” semaforów z ramionami, ani innej świetlnej sygnalizacji kolejowej oświetlonej karbidowymi lampami)

Niedawno właśnie pani premier przełożyła wajchę komunikując posłom PO i PSL, że mogą iść na wakacje, jeżeli nie zagłosują za „konwencją”. I tarnowscy mianowańcy… I tu mam problem czyi, bo przecież nie mianowańcy premier Kłamacz (autorstwo „Siary” Rewińskiego), ani jej poprzednika, bo oni sami byli tylko tym drutem transmisyjnym od… chyba „razwiedki bądź starszych i mądrzejszych” - mówiąc językiem mistrza Michalkiewicza…posłusznie za konwencją się opowiedzieli.

 

(*) 

 

Określenie „babski” można nadal przez pewien czas bezkarnie używać, bowiem Komorowski jeszcze ustawy nie ratyfikował. Jeżeli to zrobi, używanie takich określeń będzie uznane za „przemoc wobec kobiet” i odpowiednio karane.

[**]

„Semaforami” nazywa się posłów, którzy posłusznie, jak kiedyś pociągane linką ramiona semaforów, podnoszą swe ramiona w głosowaniu tak jak każe „wielki układacz kandydatów na listy wyborcze”.