Tarnowski (miejski) PiS słabiutki. Nawet przewodniczący tarnowskiego PiS, Kazimierz Koprowski, nie wszedł do zarządu okręgowego. Przegrał głosami powiatowych członków PiS. W zarządzie okręgu PiS w regionie tarnowskim, powiat ma zdecydowaną przewagę. Ale „o tem potem”,  bo ważniejszą informacją jest ta, że;

Poseł prof. Włodzimierz Bernacki, wcześniejszy - decyzją prezesa Jarosława Kaczyńskiego z 27 października 2016 roku pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w tarnowskim okręgu wyborczym - został kilka dni temu, głosami delegatów PiS na wniosek Prezesa Kaczyńskiego, wybrany przewodniczącym zarządu tarnowskiego regionu PiS. Odtąd tarnowskim okręgiem PiS zarządzał będzie przewodniczący a nie pełnomocnik.

Dodać należy, że tarnowski okręg PiS ma nazwę „tarnowski” tylko dlatego, że odpowiada tarnowskiemu okręgowi wyborczemu do Sejmu (nr 15). Oba te okręgi, niestety, z Tarnowem niewiele maja wspólnego, ponieważ obejmują obszar od Dąbrowy Tarnowskiej i Szerzyn aż po Wieliczkę i Proszowice włącznie (Proszowice; gmina na północ od Krakowa). Taki obszar, w szczególności okręgu wyborczego, kładzie się cieniem na roli samego miasta Tarnowa. Jest przegłosowywany, więc niemałe, bo 100 tys. miasto, reprezentują osoby bardziej związane z innym terenem.

Ani powiat wielicki, tym bardziej za Wisłą, w „Kongresówce” leżący proszowicki nijak nie są z Tarnowem związane. To są satelity Krakowa będące jego „sypialniami”. Pozostałe powiaty okręgu tarnowskiego też do Tarnowa nie ciążą, w szczególności Bochnia no i Brzesko owszem. Głosują więc na swoich. Jeżeli dodać do tego pewną słabość PiS w samym Tarnowie to efekt widoczny; brak odpowiadającej „centrum” właściwej parlamentarnej reprezentacji. Dodatkowo, jedyny mieszkający w Tarnowie poseł, posłanka Czechowa, nie wykazuje żadnych ambicji wzmocnienia pozycji tarnowskiego PiS. Wyżej wymienione okoliczności doprowadziły  do tego co stało się z przewodniczym miejskiego PiS, panem Kazimierzem Koprowskim – przepadł w głosowaniu do zarządu regionu.

Co więcej, słabość tarnowskiego PiS’u przekłada się też na brak sukcesów w okręgu wyborczym do Senatu RP, obejmującym jedynie Tarnów z powiatem i powiat dąbrowski.

Takie ustalenie granic „tarnowskiego” okręgu wyborczego nie było, sądzę, przypadkowe. W zamiarze wpływowych krakowskich polityków, jeszcze z czasów Unii Wolności,  „tarnowski” okręg miał dostarczać miejsc mandatowych dla mieszkańców Krakowa i okolic lub krakowskich mianowańców. I tak się działo i tak się dzieje. I dziać się będzie, ponieważ sytuacja jest samo-pogłębiająca się. Aktualni parlamentarzyści PiS pochodzą z poza miasta, więc nie dbają o wzmocnienie tarnowskiego środowiska PiS. A ponieważ środowisko tarnowskiego PiS jest słabe, to parlamentarzystami zostają kandydaci z poza… itd., itd.… A nam tarnowianom, przy braku na listach kandydatów z miasta, pozostaje głosować na tych na pierwszych miejscach. I sytuacja się powtarza.

Tarnowski PiS nadal będzie zarządzany spoza Tarnowa. Dotychczas był z Brzeska a teraz nawet z dalsza, bo z podkrakowskich Proszowic. Pocieszeniem jest to, że poseł Bernacki był, jak dotychczas,  bardziej aktywny w Tarnowie, niż europoseł Czesak. Nie było to trudne, bo aktywność tego drugiego była praktycznie zerowa.

I na koniec zauważenie. Wydaje się, że skuteczniejszą transmisją tarnowskich problemów pomiędzy Tarnowem i Warszawą posiada Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry. A to ze względu na ścisłą współpracę z tym wpływowym politykiem Józefa Rojka, szefa tarnowskiej Solidarnej Polski.

I jeszcze jedna uwaga. Popatrzmy jak świetnie z tym radzą sobie w Nowym Sączu. Ilu stamtąd w Warszawie wpływowych polityków.

A kto jest tarnowskim wpływowym w Warszawie politykiem?

/jb/