1. Informacja dla spowiednika pani poseł Urszuli Augustyn.

2. Poseł "Praktykujący-niewierzący” lub poseł „Semafor”.

 

 

 

 

Informacja dla spowiednika pani poseł Urszuli Augustyn.

 

Nie daje nam odpocząć pani Urszula Augustyn z Tarnowa – posłanka z tego, najbardziej (obok rzeszowskiego), praktykującego katolicyzm regionu Polski. Sama zresztą jest praktykująca - ale sprytnie wybiórczo - w Warszawie praktykuje „tusksizm” a w Tarnowie katolicyzm. To nic, że jest to hołdowanie diabłu ogarka a Panu Bogu świeczkę. Ważne, że tamtejsze zachowanie  daje szanse na „biorące” miejsce na liście wyborczej i szmal z reelekcji a tutejsze  ma dać głosy tkwiących w niewiedzy wyborców.

Dlatego wyborców informujemy. Aby świadomi byli, na kogo głosują.

Tym razem mamy informacje nie tylko dla katolickich wyborców  o zachowywaniu się w Warszawie ich przedstawicielki, ale i dla spowiednika pani posłanki! Jeżeli spowiadając się zapomni zgłosić popełnienie grzechu popierania homoseksualizmu – to proszę zapytać o to jak głosowała nad projektem ustawy o związkach partnerskich (o tzw. „homozwiązkach”). Od razu podpowiadamy: głosowała w grupie razem ze znanymi w sejmie „sodomitami” z Biedroniem na czele. Głosowała za uchwaleniem prawa o tzw. związkach partnerskich, co faktycznie oznaczałoby zrównanie związków „sodomitów” ze związkiem małżeńskim. Implikowałoby to konieczność popierania i finansowania przez państwo (czyli przez nas samych) tych grzesznych związków. Pani Augustyn głosowała za czymś, przeciwko czemu zagłosowało nawet 46 posłów Platformy, nie ulegając naciskom samego Tuska, który w tym celu, chorym będąc, pofatygował się do Sejmu. (nawiasem mówiąc to zastanawiającym jest, kto mu to kazał?) W efekcie projekt upadł. Dzięki głosom Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i 46 posłom z PO oraz 27 posłom z PSL.

Wynik głosowania tutaj.

 

 

 

 

Poseł „Praktykujący-niewierzący” lub poseł „Semafor”.

„Praktykujący niewierzący” lub „semafor”. Albo dwa w jednym, co najczęściej spotykane, zasłyszane w kuluarach sejmowych, bardzo trafne określenia. Kogo? Ano specyficznie zachowujących się posłów. Wśród takich, niestety,  są i „nasi” z Tarnowa.

 

 Mianem „Semafora” nazywa się posłów, który przy glosowaniu podnoszą rękę na polecenie partyjnego dyrygenta w sposób tak automatyczny jak dawniej podnosiło się ramię semafora po przełożeniu „wajchy” przez kolejarza, tzw. nastawniczego. W Sejmie, takim nastawniczym („wajchowym”) jest szef partii lub ktoś przez niego namaszczony, zazwyczaj jest nim szef klubu parlamentarnego.  To, co było obiecywane przez posła przed wyborami, jakie były prezentowane w tym czasie jego życiowe pryncypia, nie maja żadnego znaczenia. Ręka w górę, ręka w dół – jak semafor – i jeszcze, jaka wygoda! – Nie musi się czytać tych piętrowych, zawiłych poprawek do poprawek już kilkakrotnie wcześniej poprawianych ustaw.

 

 Miano „Praktykującego-niewierzącego” otrzymują ludzie z kręgu władzy, w szczególności ci pochodzący w wyboru, z zwłaszcza posłowie, którzy mają osobliwe zwyczaje. Są praktykującymi na pokaz, preferują pierwsze ławki kościołów, w szczególności lubią „grzać się” w świetle kamer, najlepiej w obecności biskupów.  Praktykują to szczególnie intensywnie w okolicach zbliżających wyborów.

Poza kościołem maja za to inną hierarchię. Wybranym już posłom, zasady wiary ustalają partyjni „ustawiacze” list wyborczych.

 

Na czoło tarnowskich „Praktykujących-niewierzących” i zarazem „semaforów” wysuwa się, moim zdaniem, posłanka Platformy Ob., pani Urszula Augustyn. Długie lata była ta pani pracownikiem diecezjalnego Radia Dobra Nowina w Tarnowie. Pracowała tam wiele lat, jako spikerka, zdobyła popularność a potem mandat posła Platformy Ob.. Od tego momentu, tym bardziej, że zadłużyła się kredytem w banku, losy swe złożyła w Tusku - Wielkim Ustawiaczu List Wyborczych Platformy Ob.. Słusznie zapewne uważa, że zagłosowanie inaczej niż wskazuje Wielki Ustawiacz, spowodować może nieumieszczenie jej na „biorącym” miejscu listy wyborczej, co niechybnie zaowocuje życiowym krachem finansowym. Jest to, jak widać, większym dla niej nieszczęściem niż np. grzech zaniechania przeciwdziałania zabijaniu nienarodzonych bliźnich (kochaj bliźniego jak siebie samego - chciałoby się jej przypomnieć.)

 

Skąd taka moja opinia? Otóż ostatnio w Sejmie były trzy głosowania, pozwalające ocenić posłów według zgodności ich deklarowanej wiary z tą praktykowaną jak również stopień „semarofowania”.

 

Pierwsze glosowanie dotyczyło, z grubsza określając, umożliwienia dalszych prac nad projektem ustawy chroniącej życie człowieka od poczęcia. Urszula Augustyn i drugi poseł Platformy, Ob., Robert Wardzała głosowali przeciwko ochronie życia a Elżbieta Achinger nie miała zdania na ten temat i wstrzymała się od oddania głosu.

Posłowie pozostałych partii z naszego okręgu wyborczego głosowali zgodnie z zasadami wiary kościoła katolickiego, za podjęciem prac nad ustawa biorąca pod ochrona  ludzkie życie od poczęcia aż do naturalnej śmierci. 

 

Drugie głosowanie związane było z projektem utworzenia drugiej, tym razem finansowej, zapory przed katolickimi mediami: Radiem Maryja i Telewizją Trwam. Rząd Tuska-Pawlaka, przewidując klęską na gruncie prawa (nie jest do utrzymania ten żałosny wyrok sądu I instancji) polecił posłom Platformy i PSL przegłosować ustawę horrendalnie zwiększającą (kilkudziesięciokrotnie) limity opłat koncesyjnych, ustalenie konkretnej wysokości opłaty pozostawiając kompetencji rządowi (czytaj: Tuskowi). Idealne urządzenie dla kneblowania niewygodnych mediów. Czysty „lex casus”.

 „Mordercze stawki” – konkluduje na pierwszej stronie „Nasz Dziennik”. „Opłaty koncesyjne będą tak wysokie, że gdybyśmy nawet koncesję uzyskali, to musielibyśmy z niej zrezygnować, bo nie bylibyśmy w stanie opłat tych uiszczać” - powiedział ojciec Tadeusz Rydzyk.

I w tej sprawie poseł Urszula Augustyn – przypomnijmy: katolicki dziennikarz, pracownik diecezjalnego radia – również podnosi rękę według Wielkiego Nastawniczego – popiera drakońskie podwyżki opłat, mające na celu danie rządowi narzędzia do kneblowaniu wolności mediów w Polsce. W szczególności Radia Maryja i Telewizji Trwam. Wskazuje na to dotychczasowa praktyka zdominowanych przez Platformę Ob. organów państwowwych. Głosowała tak w towarzystwie innych posłów Platformy Ob.: Elżbiety Achinger i Roberta Wardzały oraz posła PSL Andrzeja Sztorca.

Zapamiętajcie nazwiska tych posłów – wrogów wolności słowa w Polsce” - apeluje ojciec Tadeusz Rydzyk.

 

Trzecie glosowanie dotyczyło projektu ustawy zakazującej zabijanie nienarodzonych dzieci z przyczyn eugenicznych. Projekt upadł głosami Platformy Ob., kierownictwa PSL oraz „koalicjantów z opozycji”, tych od Palikota i Millera.

 

„Barbarzyńcy z Wiejskiej”. Tak nazywa „Nasz Dziennik” posłów glosujących za odrzuceniem projektu ustawy, który przewidywał zniesienie dopuszczalności aborcji z przesłanek eugenicznych. Niestety, wśród tych „barbarzyńców” Dziennik wymienia Urszulę Augustyn, jest tam  Robert Wardzała i jest Elżbieta Achinger. Komplet posłów Platformy Ob. tarnowskiego okręgu.

/j.boryczko/.